Bulwersujące orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji sprawiło, że protesty rozlały się po miastach i miasteczkach w całym kraju. O tym, jak Polkom odbierane są ich prawa, grzmią zagraniczne media, a wsparcie naszym rodaczkom okazują m.in. Miley Cyrus czy Dua Lipa. Wiele gwiazd i influencerów w Polsce też stanęło na wysokości zadania i krytykuje wyrok TK na usługach PiSu.
Głos zabrały nawet osobowości, które jak ognia unikają mieszania się w kontrowersyjne sprawy. Znane z "przezroczystości" światopoglądowej Anna Lewandowska i Ewa Chodakowska subtelnie dały do zrozumienia, że stoją po stronie prawa kobiet do decydowania o sobie. Podobnie zrobiła Małgorzata Kożuchowska słynąca na co dzień ze swojej religijności. Bardzo mocne, dosadne wpisy zamieściły z kolei Małgorzta Rozenek czy Joannna Koroniewska.
Kilka słów do milczących influencerek zaadresowała na Instagramie Sara Boruc. Celebrytka, która nagłaśnia Strajk Kobiet i protestuje na ulicach Warszawy, jest zniesmaczona postawą niektórych (byłych) koleżanek.
Nie mogę uwierzyć, że są kobiety, które wybierają milczeć. Dziś już nie tylko chodzi o prawo aborcyjne, a o wolność każdego z nas. Nie mogę tego przetrawić, boli mnie wszystko. Smutek czuje się w powietrzu i zdumiewa mnie fakt, że można to tak po prostu zignorować... Wstyd mi za te ameby umysłowe. Zwyczajnie. Przemyślcie dobrze, kogo obserwujecie, a tym samym popieracie, to dobry moment, by zrobić czystki w swoim insta świecie. Ja już zaczęłam - napisała.
Później Sara zamieściła wiadomość, którą wysłała do niej jedna z fanek, która, jak twierdzi, walczy o prawa kobiet, ale nie ogłasza tego na Instagramie.
Zastanawia mnie tylko, skąd pani wie, kto ignoruje te sytuację? Czy Instagram jest odzwierciedleniem życia i naszych poglądów? - dopytywała internautka.
Przecież ja nie mówię o prywatnych osobach, a publicznych, które potrafią godzinami pie*dzielić o szejku. A na to czasu brak? Błagam. To jest walka. Ale o reklamodawców - odpowiedziała Boruc.
Zgadzacie się z nią?