Sara i Artur Borucowie są małżeństwem od sześciu lat, ale znają się od 13. Ich związek rodził się w dość kontrowersyjnych okolicznościach: gdy Artur poznał Sarę, był żonaty z Katarzyną Modrzewską, a chwilę później urodził mu się syn.
W wywiadach celebrytka zarzekała się, że nie rozbiła małżeństwa piłkarza, bo już wtedy był w separacji. Wkrótce Boruc rozwiódł się z żoną i oświadczył Sarze. W 2010 roku na świat przyszła ich córka, a w maju zeszłego roku syn. Oprócz tego Borucowie wychowują wspólnie jeszcze córkę Sary z poprzedniego małżeństwa.
Borucowie uchodzą za dobraną parę i z pozoru wiodą życie jak z bajki. Co jakiś czas jednak pojawiają się plotki o rzekomych zdradach piłkarza. Ostatnio pogłoski przybrały na sile. Jedna z fanek Sary postanowiła wprost zapytać ją o to pod jej postem na Instagramie, w którym Borucowa pokazała się w nowej stylizacji.
Pani Saro, nie pytam złośliwie. Uważam, że ma pani super styl i jest pani równą babką, ale wszędzie widzę komentarze o nieślubnym dziecku i kochance pani męża. Ustosunkuje się pani, żeby zamknąć usta hejterom? - napisała internautka.
O dziwo, Sara - w przeciwieństwie do większości polskich celebrytek - nie straciła zimnej krwi i naprawdę postanowiła odnieść się do sprawy:
Totalne głupoty, niewarte naszego czasu. Pozdrawiam - napisała krótko.
Myślicie, że tą odpowiedzią zamknie usta plotkarzom?