Sara Boruc udowodniła w tym roku, że jest prawdziwym rekinem biznesu. O ile wcześniejsze próby "przebranżowienia" kończyły się dla blogerki fiaskiem, założenie własnej marki modowej okazało się istnym strzałem w dziesiątkę. Ciuszki małżonki Artura Boruca wpadły już w oko kilku gwiazdom wielkiego formatu, co - jak wiadomo - jest dla jej marki najlepszą reklamą, jaką można sobie wyobrazić.
Choć odzież The Mannei podbiła serca takich osobistości jak Kendall Jenner, Irina Shayk czy Hailey Bieber, Sara wciąż czuje się niedoceniona na "własnym podwórku". Miesiąc temu projektantka żaliła się, że na więcej serdeczności może liczyć ze strony obcych osób niż tych, które dobrze zna.
Wygląda na to, że niewątpliwe sukcesy na koncie Boruc jednak zmieniły podejście rodzimych gwiazdek do jej marki. W sobotę 36-latka postanowiła pochwalić się na Instagramie kolejnymi ofertami "współpracy" od polskich celebrytek, które pragną wypożyczyć jej projekty uchodzące teraz w branży za ostatni krzyk mody. Nie kryjąc swojego zażenowania, WAG wyjawiła, że niewymienione z nazwiska osoby, o których mowa, mogą pochwalić się grubą zawartością portfela i bez żadnego problemu mogłyby pozwolić sobie na kupno luksusowych ciuszków z metką The Mannei. Żeby było zabawniej, na odmowę Sary owe gwiazdki reagują ponoć złością, a ich zemstą za jest... unfollow.
Polska nie przestaje mnie zaskakiwać - zaczęła Sara z przekąsem. Wyobraźcie sobie, że są osoby w polskim show biznesie (nie będę nazywać ich gwiazdami), które dają mi unfollow, bo im nie pożyczam rzeczy z mojej marki. Czaicie to? Ja nie ogarniam. Szczególnie, że to są osoby, które totalnie stać, żeby kupili sobie rzeczy, wsparły młodą markę.
Sara zwróciła uwagę na fakt, że jej modowy brand powstał zaledwie kilka miesięcy temu i nie może pozwolić sobie na pożyczanie lub tym bardziej oddawanie ciuchów znanym koleżankom z branży.
To, że ja mam pieniądze prywatnie, nie oznacza, że ta marka ma pieniądze - kontynuowała. Nie rozumiem, dlaczego młoda marka ma obdarowywać bogate, rozpuszczone osóbki, a te osóbki nie dają nic w zamian tej marce. Myślę, że to tak działa ze wszystkimi markami w Polsce i to jest bardzo przykre. Taka anegdotka z rana. W każdym razie nie obrażajcie się na mnie, gwiazdy. Ja nie jestem od decydowania, komu pożyczamy, komu dajemy - dodała na koniec.
Jak myślicie, o które gwiazdy mogło chodzić Sarze Boruc?