Sara Boruc zaistniała w świecie rodzimego show biznesu dzięki małżeństwu z Arturem Borucem. Aktualnie o celebrytce coraz częściej mówi się jednak w kontekście jej działalności biznesowej. Sara wraz z siostrami od kilku lat prowadzi sklep z autorską biżuterią, a od 2020 roku spełnia się natomiast jako dumna właścicielka marki odzieżowej, The Mannei. Od tamtej pory Boruc nie zwalnia tempa i konsekwentnie dąży do stworzenia prawdziwego modowego imperium. Celebrytka ma już na koncie kilka sporych branżowych sukcesów - ciuszki jej projektu można już było podziwiać na wielu rozpoznawalnych na całym świecie gwiazdach, w tym m.in. Kendall Jenner czy Hailey Bieber.
Zobacz również: Sara Boruc wyśmiewa celebrytki, które ZA DARMO chcą wypożyczać od niej ubrania: "Czaicie to? JA NIE OGARNIAM"
Sara Boruc pojawiła się ostatnio na evencie z okazji współpracy marki The Mannei w jednym z luksusowych warszawskich domów handlowych. Podczas wydarzenia celebrytka udzieliła wywiadu reporterowi Pudelka, Michałowi Dziedzicowi, w którym nie zabrakło rzecz jasna wątków związanych z jej karierą bizneswoman. Postanowiliśmy dowiedzieć się, w czym tkwi sekret sukcesu marki Sary w branży modowej. Boruc nie ukrywała, że od dawna śniła o własnej firmie odzieżowej i mocno wierzyła, że pewnego dnia uda jej się zrealizować marzenie. Kluczem do sukcesu okazała się jednak przede wszystkim ciężka praca.
Zobacz również: MODNI Borucowie zadają szyku na wakacjach: 2-letni Noah w klapkach za 1400 zł, Sara w koszuli za 5 tysięcy... (ZDJĘCIA)
Ciężka praca przede wszystkim. Nigdy w życiu tak ciężko nie pracowałam, jak przez ostatnie dwa lata, naprawdę - zdradziła nam Boruc.
Reporter Pudelka zapytał również Sarę o sprawy związane z marketingiem jej marki. Nie jest tajemnicą, że w ubraniach The Mannei publicznie paradowało już wiele sław, w tym Hailey Bieber czy Irina Shayk. Kendall Jenner fotografowała się nawet w projektach Boruc na Instagramie. Sara zapewniła nas, że nigdy nie zdarzyło jej się zapłacić gwieździe za publikację zdjęcia w swoich ubraniach - jej marki zwyczajnie na to nie stać.
Nie stać byłoby mnie i mojej marki, żeby płacić tym dużym gwiazdom za publikacje (...). Zdjęcie na Instagramie Kendall Jenner to jest chyba około miliona dolarów. Także my mamy takie zdjęcie, ale nie zapłaciłam za nie miliona dolarów - zapewniła.
W rozmowie z Michałem Dziedzicem Boruc zdradziła, że choć zdarza jej się konsultować biznesowe poczynania z Arturem, to nie prosiła męża o pomoc finansową w rozkręceniu swojej marki. Jak zresztą podkreśliła, nie potrzebowała fortuny, by ruszyć z własnym biznesem, gdyż koszty wzrastały stopniowo.
Artur ma swoją pracę, nie ma czasu zajmować się moją marką. To był mój pomysł, moja pasja. To nie były ogromne pieniądze (...). To nie jest tak, że musiałam pójść i powiedzieć: "Artur, słuchaj, ja teraz otwieram markę i musimy na początek zainwestować parę milionów, ale to się zwróci, kochanie". Absolutnie tak nie było - zapewniła reportera Pudelka.
W rozmowie z Michałem Dziedzicem Boruc zachęciła Polaków do spełniania marzeń i zakładania własnych marek, przekonując, że "nie jest to takie niemożliwe", jak mogłoby się zdawać. Sara jest świetnym przykładem na to, że warto. Zapytana przez Pudelka o to, czy byłaby w stanie utrzymać się i żyć na takim samym poziomie, jak obecnie, jedynie z dochodów z The Mannei, celebrytka przytaknęła.
Myślę, że tak - odpowiedziała.
Sara Boruc opowiedziała nam również m.in., w jaki sposób ubrania jej marki trafiają do zagranicznych gwiazd. Zobaczcie, co nam zdradziła.