O Sarze James było ostatnio głośno w związku z jej występem w amerykańskim "Mam talent". Zaledwie 14-letnia wokalistka zachwyciła tamtejszą publiczność oraz jurorów, w efekcie czego dotarła aż do półfinału programu. Choć ostatecznie nie zakwalifikowała się do finałowej piątki, nikt chyba nie ma wątpliwości, że sam udział w show jest ogromnym sukcesem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W związku z szeroko komentowanym zarówno w Polsce, jak i za oceanem występem Sara naturalnie cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony mediów. Nastolatka nie może odpędzić się od propozycji wywiadów oraz zaproszeń do programów telewizyjnych. W miniony wtorek gościła np. w show Kuby Wojewódzkiego. Siedząca na jednej kanapie z Bartoszem Gelnerem młoda piosenkarka m.in. wyznała, co ją najbardziej w show biznesie "boli":
Czasami zdarza się hejt. (...) Trochę nie zdawałam sobie sprawy z tego, że jak wchodzisz w show biznes i stajesz się rozpoznawalny, to gdzieś tam ci ludzie stają się zazdrośni... - ubolewa. Taka nienawiść bezsensowna. Ja tego strasznie nie rozumiem. (...) Ale ludzie tacy są. Mam nadzieję, że zaczną się w tym temacie bardziej edukować. To jest bez sensu, niepotrzebne to jest. Powinniśmy się doceniać - kontynuuje.
Gdy gospodarz programu spytał, czy James miała jakiekolwiek "kłopoty" spowodowane kolorem jej skóry, odpowiedziała:
Miałam i to nie raz! Zmieniłam szkołę trochę też przez to... - wyznała, ujawniając, że była prześladowana:
Tak, tak... Ale teraz jest okej - odpowiedziała dociekającemu Wojewódzkiemu i dodała:
(...) Nie wiem, czy to dobrze zabrzmi, co teraz powiem, ale ja uważam, że trzeba się kochać, po prostu. Trzeba być dumnym z siebie i kochać siebie. (...) To jest bez sensu takie zabijanie się od środka. Powinniśmy cieszyć się z tego, kim jesteśmy! - zaapelowała, kończąc wątek.
Jesteście pod wrażeniem dojrzałości Sary?