Podobnie, jak w przypadku reszty świata, ostatnie miesiące nie były zbyt łaskawe dla Sary Boruc. Celebrytka przeżyła ciężkie chwile, gdy zarówno u niej, jak i u Artura pojawiły się symptomy typowe dla COVID-19. 35-latka wraz z całą rodziną musiała poddać się przymusowej kwarantannie, mierząc się z niepokojącymi objawami, które przez kilka dni nie pozwalały jej normalnie funkcjonować.
Ostatecznie wyszło na to, że małżonkowie najprawdopodobniej zarazili się innym, mniej niebezpiecznym wirusem, który wywołał u nich wyjątkowo złe samopoczucie (Boruc jest przekonana, że nie była to "zwykła infekcja bakteryjna"). Ku nieskrywanemu zdziwieniu Sary nie wykonano im jednak badań, które jednoznacznie potwierdziłyby, co to za choroba, czym matka trójki dzieci nie omieszkała podzielić się w poście na Instagramie.
Wygląda na to, że życie celebrytki wróciło do względnej normalności, o czym świadczyć może wzmożona aktywność fashionistki w social mediach. We wtorek znana WAG postanowiła uczcić święto swojego najmłodszego synka Noah, który przyszedł na świat dokładnie rok temu, publikując urocze zdjęcie małego jubilata.
Mój aniołek skończył roczek - napisała.
Pod postem błyskawicznie pojawiła się masa komentarzy, w których fani zachwycali się chłopcem, zwracając uwagę na jego podobieństwo do mamy.
"Bardzo podobny do Ciebie. Wszystkiego dobrego!", "Dopiero co dodawałaś filmik z porodu, a tu już rok", "Mały przystojniaczek! Będzie łamał kobiece serca" - komplementowali.
Faktycznie podobny do Sary?