Tematem numer jeden w polskich mediach jest od wczoraj sylwestrowa podróż Ryszarda Petru na Maderę. Na zdjęciu, które zyskało popularność w sieci, widzimy, że wybrał się na wakacje z wpatrzoną w niego Joanną Schmidt, wiceprzewodniczącą jego partii. W tym samym czasie ich partyjni koledzy wciąż protestują w Sejmie. Twierdzą też, że pojechał tam w "sprawach partyjnych". Co mógł załatwiać 31 grudnia na portugalskiej wyspie?
Tak skomentował w Telewizji WP tę sytuację Grzegorz Schetyna:
Każdy z polityków pisze swoją historię. To kwestia doświadczenia w polityce. Jest niedawno w polityce, a zafunkcjonował intensywnie. Mam nadzieję, że uda nam się przekonać Polaków, że walczymy o rzeczy ważne. Wczoraj nie pomógł. Kwestie sensacyjne przygniatają to, co jest ważne. Jedno zdjęcie robi wielką awanturę. Mam nadzieję, że to nie przykryje naszego protestu. Współczuję mu po ludzku, bo jest teraz na świeczniku, wszyscy na niego czekają. Widziałem studio, które powstawało na lotnisku czekając na niego. Nie zazdroszczę.