Pierwsza gala Fame MMA odbyła się w 2018 i od tego czasu przyciąga miliony widzów, którzy śledzą walki gwiazd i influencerów z całej Polski. Włodarze dbają o to, żeby za każdym razem dostarczać fanom ciekawe widowisko i starają się angażować nowe twarze. Dla niektórych ten sport może się wiązać z poważnymi konsekwencjami.
Udział Sebastiana Fabijańskiego w Fame MMA od początku budził mieszane emocje. Widzowie nie spodziewali się po nim widowiska na wysokim poziomie. Aktor spędził w klatce w sumie 93 sekundy, z czego ostatni pojedynek zakończył po 11 sekundach, wychodząc z oktagonu ze strasznym bólem. Co się stało?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sebastian Fabijański musi przejść operację
Sebastian Fabijański podczas ostatniego pojedynku na Fame MMA otrzymał cios od Sylwestra Wardęgi, który obalił aktora na ziemię. Narzekał na ból oka i kolana, następnie opuścił klatkę. W rozmowie z Plotkiem wyznał, że tego wieczora doznał poważnej kontuzji. Niewykluczone, że będzie się musiał poddać operacji.
Teraz niestety kuleję. Dobrze, że po walce nic poważniejszego się nie stało. Choć na pewno kolano muszę operować. Pytanie tylko, kiedy? Trzeba to jak najszybciej ogarnąć i znaleźć na to przestrzeń. Myślę, że nie unieruchomi mnie to na dłuższy czas. Na szczęście w tym nieszczęściu jest tak, że po wycięciu fragmentu łękotki, dosyć szybko się wraca do sprawności. Przy szyciu łękotki czy np. rekonstrukcji wiązadeł krzyżowych, jest bardzo długa rehabilitacja. Tutaj wystarczy, że wytniesz fragment, miną dwa tygodnie i w miarę normalnie możesz się poruszać - mówił Sebastian Fabijański w rozmowie z Plotkiem.