Sebastian Fabijański robi wszystko, by fani w końcu uznali go za aktora z najwyższej półki. Niestety, wychodzi to dość średnio, gdyż w opinii publicznej uchodzi głównie za "gardzącego show biznesem" celebrytę. W ostatnim jednak czasie głośno o nim przede wszystkim ze względu na bliską relację z Julią ze Złotowa, znaną szerzej jako Maffashion.
Choć jak już wspomnieliśmy Sebastian "gardzi show biznesem", to dwoi się i troi, by w nim zaistnieć. Ostatnio nawet jako raper. W rozmowie z Plejadą Fabijański przyznał, że jego początki w świecie hip hopu były dość trudne ze względu na zamożność jego rodziców, przez co koledzy "niszczyli" go na Gadu-Gadu...
Myśleliśmy, że owe wyznanie będzie już kwintesencją tej rozmowy, ale nie. Sebastian postanowił podzielić się jeszcze refleksją na temat polskich aktorów, które szczerze nas zaskoczyło. Chyba dość nieświadomie Sebastian sam skomentował siebie, mając chyba na celu "wbić szpilę" kolegom po fachu. Zapytany o aktorów, "którzy grają w komercyjnych filmach i mówią, że przyświeca im misja, a nie chęć zarobku", wyznał:
"To dla mnie niepojęte. Jak można sprzedawać ludziom takie bzdury, jednocześnie gloryfikując swoje zasługi? Aktorzy grają w g..nianych produkcjach, a potem mówią, że to świetne kino. Chcą zrobić sobie dobrze? To niech poczytają listy miłosne na swoich fanpage’ach" - mówi Fabijański dla Plejady.
"Podpisując umowę, zobowiązujemy się do tego, żeby nie wypowiadać się negatywnie na temat filmu, ale jest fundamentalna różnica między negatywnymi a hiperpozytywnymi, wręcz odklejonymi opiniami, które trącą doktryną. Pamiętam, jak aktorka grająca jedną z głównych ról w "Botoksie" powiedziała o tym filmie: "Nie oszukujmy się. Patryk zrobił film psychologiczny". Kurtyna" - wspomina.
Jak dodał, nigdy nie zrobił nic dla pieniędzy, aczkolwiek jeśli mu się do zdarzy, chętnie o tym opowie. Natomiast jego rola u Vegi była ponoć tylko dobrą zabawą...
"Naprawdę dobrze bawiłem się na planie "Pitbulla” czy nawet "Botoksu”. Zrobiłem kilka filmów dla zabawy, ale nie dla kasy".
Wierzycie mu?