Sebastian Fabijański od wielu miesięcy nie zwalnia tempa i wciąż dostarcza mediom nowych tematów. Po głośnej aferze z Rafalalą można było mieć wrażenie, że aktor skupi się przede wszystkim na próbach odbudowania zszarganego wizerunku, ale on wybrał inną drogę. Celebryta stwierdził, że idealnym remedium na wszystkie problemy będzie... udział w Fame MMA. Już po pierwszej konferencji można było mieć pewność, że jego wystąpienia pozostaną niezapomniane.
Sebastian Fabijański na konferencji Fame MMA
Sebastian ogłosił wówczas, że w klatkach będzie się bić jego alter ego, a zachowanie aktora było na tyle niepokojące, że w sieci zaczęto plotkować o zażywaniu przez niego substancji niedozwolonych. Informacja ta najwyraźniej dotknęła Fabijańskiego i jego alter ego, bo zadeklarował, że podda się "analizie włosów ukierunkowanej na jedną grupę związków odurzających i psychotropowych", by rozprawić się ze wszelkimi domysłami. Aktor zapowiedział na swoim Instagramie, że zrobi badania, a wyniki opublikuje na swoim instastory.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niedawno Sebastian miał okazję zaprezentować się na kolejnej konferencji MMA i ponownie zabłysnąć. Aktor opowiadał między innymi o tym, na czym polega jego życie aktorskie, przyznając, że jest specjalistą od... udawania.
Na tym polega moje życie aktorskie, że ja muszę się przygotowywać do różnych rzeczy. Jak musiałem się nauczyć grać na fortepianie do filmu "Kamerdyner", to kupiłem sobie pianino i ściągnąłem aplikację na iPada i napier*alałem w klawisze i się nauczyłem grać trzech utworów, które zagrałem w filmie. Jak trzeba było się uczyć konno jeździć, to jeździłem konno. Jak trzeba było założyć sobie pytona na klatę, to założyłem. Na tym polega moje życie. Ja w wielu filmach musiałem się bić, w wielu filmach musiałem udawać, że się biję. Jakby cały pic polega na tym, że ja całe życie udaję, że coś umiem. Ja udaję, że umiem grać na gitarze, udaję, że umiem grać na fortepianie i jeździć konno. Tutaj kur*a będę udawał, że się umiem bić. I wydaje mi się, że wyjdzie mi to mega ku*wa dobrze, tak jak w każdym filmie, więc na tym polega moja droga do sukcesu - opowiadał.
Sebastian Fabijański "wciągnął kreskę" na konferencji Fame MMA
Fabijański zadbał również o odpowiedni outfit na imprezę, bo pojawił się w koszulce z kodem kreskowym. Okazało się, że stylizacja była przez niego dokładnie przemyślana, ponieważ aktor po raz kolejny postanowił nawiązać do tematu narkotyków i... wciągnąć kreskę.
A poza tym nie wiem, czy zwróciliście uwagę - mam T-shirt z kodem kreskowym, nie bez kozery. To są jedyne kreski, które bym chciał wciągnąć. Macie może jakiś rulonik, to bym sobie wciągnął jedną. W filmie wciągałem białą tabakę. Jestem na sprzedaż, się sprzedałem. Wszyscy się KU*WA sprzedaliśmy. Co jest złego w tym, że się człowiek sprzedał? To jest tak: Ja przychodzę na cage i ja przychodzę neutral. W ogóle nie jestem na nic nastawiony, przychodzę. I nagle ku*wa dostaję bombę - opowiadał.
Przy okazji aktor ogłosił, że to pierwszy raz, kiedy "cała Polska" będzie mogła zobaczyć, jak wciąga kreskę.
To jest pierwszy i ostatni moment w życiu moim, jak cała Polska być może zobaczy ku*wa jak wciągam kreskę. DOBRA KU*WA NIE ŚMIEJEMY SIĘ! - temperował swoje żarciki.
Na koniec Sebastian zareklamował jeszcze swój singiel "Popiół", mówiąc, że "skoro i tak jest już spalony w tym kraju, to jedyne, co mu pozostało - to po prostu popiół".
Doceniacie taką autorefleksję?