Sebastian Fabijański został kolejną gwiazdą Fame MMA i już niebawem zobaczymy, jak wyzwala swą wewnętrzną dzikość w klatce. Zanim to nastąpi, celebryta musi udzielić włodarzom federacji co najmniej kilku wywiadów, w których pokłóci się z innymi "sławami" internetu. Publiczne bluzganie i poniżanie kolegów z branży ma wzbudzić zainteresowanie potencjalnych widzów, którzy zapłacą za podziwianie celebryckich walk w oktagonie. Poza głośnymi wyzwiskami, Fabijański na fejmowych konferencjach usiłuje także wybielić swój nadszarpnięty ostatnio wizerunek.
Były partner i ojciec dziecka Maffashion zadeklarował niedawno, że podda się "analizie włosów", by uciąć wszelkie plotki o jego "kolumbijskiej diecie". Zdążył także wzburzyć się po pytaniu o Rafalalę i gniewnie wylać wodę ze szklanki. Po głośnym konferencyjnym show nie zabrakło także momentu skruchy, podczas którego Seba stwierdził w mediach społecznościowych, że jego szczerość i próbę bycia wolnym odbiera się jako "odklejenie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po chwili zadumy przyszedł czas na kolejną publiczną dyskusję w towarzystwie z Fame MMA. W specjalnie zorganizowanej transmisji na żywo kilku mniej lub bardziej znanych celebrytów obrzucało się wzajemnie wyzwiskami wszelakiej maści. Wśród nich znalazł się także Sebastian Fabijański, który miał również okazję odpowiedzieć na pytania telefonujących do studia widzów. Na zakończenie fascynującego spotkania uczestnicy mieli narysować osobowości związane z Fame MMA, których nie lubią. Fabijański narysował liść konopi, który miał być nawiązaniem do youtubera Konopskiego, który swego czasu niesłusznie oskarżył niejakiego Leksia o wysyłanie swoich nagich zdjęć do dziewczyn poniżej 16. roku życia.
To, co zrobił z Leksiem... Chłopaka mógł zniszczyć, zabić prawie, że szarpnął się na duże liczby, nie sprawdził…. To są zbyt delikatne sprawy. Powinien mieć "out" z internetu, dożywotnio, zakaz na internet - tłumaczył swój wybór oburzony Seba.
Wbijając szpilę youtuberowi, Fabijański przypomniał sobie o sytuacji, w której on sam mógł zostać niesłusznie oskarżony. Aktor wspomniał o "aspirującej pani od mody", z którą niezobowiązująco spotykał się jeszcze przed związkiem z Maffashion. Tajemnicza influencerka miała wyjątkowo źle znieść fakt, że Sebastian znalazł sobie partnerkę i chciała go zastraszyć.
To, że chłopak się dźwignął… wiem coś o tym, bo wielokrotnie próbowali ze mnie zrobić. Miałem taką sytuację, że laska, z którą się spotykałem przed związkiem z byłą partnerką, z którą mam dziecko... Mieliśmy taką luźną relację, wiadomo, na czym luźna relacja polega – seks bez zobowiązań. Nagle ona się odpaliła, bo ja zacząłem być z Julką – opowiadał Sebastian.
35-latek twierdzi, że owa dziewczyna chciała wrobić go w gwałt i żądała sporych słów pieniędzy w zamian za milczenie.
Była aspirującą panią od mody, miała swoją markę itd. Napisała SMS: "Sebastian musimy się spotkać", ja mówię "kur*a jest w ciąży, 100% jest w ciąży". Przyjechałem, cwana pokazała mi w telefonie, żeby nie zarejestrować tego, co miała mi do przekazania. "Jeżeli nie zapłacisz mi 50 tys., to pójdę z tym, co mi zrobiłeś do mediów". Kur*a ale z czym? Domyślacie się, że chodziło gwałt, laska próbowała mnie wbić w gwałt i teraz wiem, że gdyby poszła – oczywiście nie było tam żadnego gwałtu. Ja wiem, że gdyby poszła [na policję - przypis. red.] – jestem mega wyczulony na te tematy, bo sam mam historię dosyć trudną, jeśli chodzi o pierwsze kontakty seksualne i wiem, że to może bardzo mocno boleć - oznajmił zdruzgotany niemiłymi wspomnieniami Fabijański.
Spodziewaliście się takiego wyznania po Sebie?