Nie milkną echa afery dopingowej z Robertem Karasiem w roli głównej. W ciągu zaledwie paru dni triathlonista zdążył kilkukrotnie zabrać głos. Ostatecznie przyznał się do przyjęcia niedozwolonych w sporcie środków, jednak jak twierdzi, w tamtym momencie nie przyszło mu do głowy, że to, co mu podano, może zostać potraktowane jako doping.
W temacie zdążyło wypowiedzieć się wielu sportowców i nie tylko. Choć większość nie szczędziła pod adresem Roberta Karasia słów krytyki, znaleźli się i tacy, którzy postanowili stanąć w jego obronie.
Zobacz też: Mistrz olimpijski krótko i na temat w sprawie Roberta Karasia: "TO PÓŁGŁÓWEK! Bronią go inne półgłówki"
Sebastian Fabijański broni Roberta Karasia. Przypomniał swoją wizerunkową wpadkę
Do tego drugiego grona zaliczyć można m.in. Sebastiana Fabijańskiego. W rozmowie z Pudelkiem aktor wyznał, że nie zamierza oceniać kolegi. Jak podkreślił, sam był jakiś czas temu w podobnej sytuacji i wie, z czym ten się mierzy.
Z racji tego, że czasy są szybkie, świat jest scrollowany, to bardzo łatwo jest przypiąć komuś łatę. Ja ani nie będę mówił, że wiem, jaka jest prawda, czy wspierał Roberta, mówiąc: "Słuchajcie, dajcie mu spokój, bo on nie ma nic na sumieniu", ani nie będę tym, który będzie na niego pluł - mówi Seba i tłumaczy swoje podejście:
Ponieważ wiem, jak łatwo jest wejść w jakąś szufladę i jak działa ten mechanizm mediów. Że z dnia na dzień stajesz się clickbaitem, który jest bardzo klikalny. Ludzie w tych czasach bardzo lubią wyrokować, oceniać i sądzić. To jest takie trochę smutne, że każdy coś ma na sumieniu, każdy popełnił błąd, pomylił się, zrobił coś głupiego, odwalił jakąś lipę, a tak łatwo przychodzi ocenianie innych i wytykanie im tego później przez całe życie - ubolewa.
Celebryta przyznaje, że rozumie, z czym wiążę się bycie osobą publiczną, jednak w jego ocenie krytyka jest niekiedy niewspółmierna do przewinienia:
Ja wiem, że ci ze świecznika w rozumieniu tych ludzi pchają się na ten świecznik i dają przyzwolenie, żeby ich oceniać. Ja też to biorę na klatę, nie będę robić z siebie bidulka, że mnie tak atakują, bo to jest hipokryzja totalna - mówi, wracając do sytuacji Karasia:
(...) Natomiast to, co ludzie z nim robią... Ludzie potrzebują katów, potrzebują ofiar... - mędrkuje i dodaje:
Z drugiej strony on był takim superbohaterem. Gościem, który wytrzymał wszystko i nagle ten superbohater ma skazę i na tej skazie ludzie się teraz tak, wiesz, jak pasożyty.
Fabijański przyznał również, że według niego sportowiec niepotrzebnie aż tak się tłumaczy. Znów nawiązał do swojej sytuacji, "przy okazji" wracają do pamiętnej rozmowy z Pudelkiem. Posłuchajcie, co powiedział.
Przypominamy: Spowiedź Sebastiana Fabijańskiego. Pierwszy raz o spotkaniu z Rafalalą, zdradach, reakcji Maffashion (CAŁA ROZMOWA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo