Trwa ładowanie...
Przejdź na
Kokosimo
Kokosimo
|
aktualizacja

Sebastian Fabijański wspomina związek z Olgą Bołądź i mówi o pobycie w szpitalu psychiatrycznym: "Zabrali mi KABLE DO TELEFONU"

178
Podziel się:

Sebastian Fabijański udzielił Żurnaliście szczerego wywiadu, w którym nie brakowało zaskakujących zwierzeń. Gwiazdor wrócił pamięcią do najmroczniejszego okresu w swoim życiu, gdy mierzył się z myślami samobójczymi po śmierci ojca.

Sebastian Fabijański wspomina związek z Olgą Bołądź i mówi o pobycie w szpitalu psychiatrycznym: "Zabrali mi KABLE DO TELEFONU"
Sebastian Fabijański mówi o związku z Olgą Bołądź i wspomina pobyt w szpitalu psychiatrycznym (AKPA, Instagram)

Sebastian Fabijański był ostatnio gościem w podcaście Żurnalisty, gdzie nie szczędził osobistych wyznań. Aktor opowiedział m.in. o trudnej relacji z rodzicami. Celebryta przyznał, że gdy był dzieckiem, brakowało mu miłości, o którą, jak sam to określił, musiał "żebrać".

Fabijański poruszył też wątek swoich związków, którym (z różnych przyczyn) daleko było do zdrowych. Seba nie ukrywa, że swego czasu borykał się z poważnymi problemami natury psychicznej, które sprawiały, że jego "mroczna strona" dawała o sobie znać. Aktor jest zdania, że spory wpływ mógł mieć na to właśnie deficyt rodzicielskiej czułości.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Anna Markowska o paparazzi, życiu prywatnym i Wojewódzkim: "KOCHAMY GO ZA..."

Wybierałem obiekty, które mi w jakiś sposób przypominały to, z czego wyrosłem - ocenił. Czyli znowu do tego samego. Żebrania. Szukasz obiektów, które cię będą upokarzać, a te które cię kochają i podziwiają, cię nudzą. Bardzo dużo takich kobiet odrzuciłem. Jestem na dobrej drodze, która pozwoli mi uwolnić się od tego mechanizmu, bo wiem, jak kochać. Bo kocham mojego syna.

Jak sam przyznał, terapia pomaga mu skonfrontować się z wewnętrznymi demonami i pozbyć się destrukcyjnych nawyków przy budowaniu relacji. Spory na to wpływ miał też jego syn Bastek, który przyszedł na świat we wrześniu 2020 roku.

Ja wiem o tym, że muszę dużo pracy wykonać w tym zakresie - podkreślił. Ale niewątpliwie chciałbym zbudować związek oparty na miłości i akceptacji, a nie probie przyglądania się w czyichś oczach i żebrania o atencję, akceptację, miłość. Jednocześnie wyglądając, jakbym był niezdolny do kochania.

Rozwodząc się nad zjawiskiem miłości, gwiazdor przyznał, że jest bardzo religijny. To właśnie wiara pomogła mu przetrwać w najgorszych chwilach, kiedy rozważał odebranie sobie życia.

Z chęcią bym wszedł w rejon Boga. Gdybyśmy odarli całą wiarę chrześcijańką i wszystko związane z tym. Chodzi tam o miłość. Tam jesteś w stanie zrozumieć, o co może chodzić w miłości. Gdyby nie wiara to bym dyndał jak hamak - wyznał.

Miałem nadzieję, że jest na tym świecie ktoś nieobecny może nawet, kto mnie nie ocenia. Kto czeka. I żeby była jasność, ja teraz nie prawię jak katol, czy to chodzi o buddyzm, nieważne. Ja osobiście staram się wierzyć w Boga jako katolik gdzieś tam. Jestem ostatni, żeby komuś coś narzucać. Przychodziłem do swojego ulubionego kościoła Dominikanów w bardzo trudnych momentach. Stawałem przed obrazem "Jezu ufam Tobie". Patrzyłem w oczy i autentycznie czułem, jakby ktoś mnie przytulił - przekonuje.

Kolejnym z wątków poruszonych podczas najnowszego wywiadu Sebastiana Fabijańskiego była depresja i następstwa kuracji silnymi lekami. Aktor podsumował okres, w którym miały miejsce jego niesławne walki w klatce jako permanentną "wojnę".

Po śmierci ojca, gdy wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym, brałem leki, które pozbawiły mnie instynktu samozachowawczego - mówił. Ja leciałem na oślep kompletnie. To był autodestrukcyjny lot, który zmierzał ku upadkowi. Stąd decyzje o tym FAME MMA i tak dalej. Jak zacząłem zmniejszać dawkę leków, nagle zacząłem widzieć wszystko. I zobaczyłem, gdzie byłem. przestraszyłem się, bo to nie byłem ja.

Śmierć ojca, który zmarł w sierpniu 2018 roku, zbiegła się z jego rozstaniem z Olgą Bołądź. Nie jest tajemnicą, że aktorka nie wspomina związku z Sebą zbyt dobrze, otwarcie zarzucając mu narcyzm. Fabijański mówi za to o byłej partnerce w samych superlatywach.

W noc śmierci mojego ojca pisałem sms-a do Olgi, z którą wtedy byłem. Że musimy pogadać, bo chyba coś się wyczerpało - wspomina. Nie dopisałem tego smsa, bo zasnąłem. Rano się dowiedziałem, że ojciec nie żyje. Jestem wdzięczny Oldze, bo gdy zacząłem być coraz bardziej pogmatwany, rozdarty wewnętrznie, mimo to starała się przy mnie zostać. Załatwiła mi super księdza na pogrzeb. Potem nie nadawałem się do związku. (...) Kiedy było bardzo źle, w końcu nie wytrzymała i odeszła.

Sebastian nie pominął tematu pobytu w szpitalu psychiatrycznym, w którym spędził dwa miesiące. Wracając pamięcią do momentu, w którym podjął desperacki krok, by ratować samego siebie, Fabijański opisał okoliczności, w jakich trafił na oddział zamknięty.

Zaczęły się głupie myśli. Bałem się brać leki, nie wiedziałem, co się ze mną wydarzy. (...) Wtedy podjąłem decyzję, że szpital. Byłem w prywatnym, na szczęście miałem pieniądze, żeby się tak leczyć. Miałem fajny pokój. Natomiast początek to był koszmar. Nie było klamek. Jak wpadłem do szpitala, od razu chciałem wyjść. Oni zabierali mi kable do telefonu. Ja im mówiłem, że nie chcę się zabić, że wychodzę. W końcu dali mi tabletkę. I nagle było już dobrze. Ale pobudka była ciężka - podsumował.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(178)
WYRÓŻNIONE
Abc
3 miesiące temu
Gość wychodzi na prostą. Trzymam kciuki!
Gosia K
3 miesiące temu
Fajnie że się ogarnia Fajny aktor niech mu się wiedzie Powodzenia Panie Sebastianie
mielone
3 miesiące temu
Pobyt w szpitalu psychiatrycznym, to żaden wstyd. Nikt nie jest nie do zdarcia. A kable mu zabrali, żeby się nie powiesił albo, żeby ktoś mu ich nie wykradł i tego nie zrobił albo by ktoś kogoś nimi nie związał albo nie udusił. Dla bezpieczeństwa.
Atlantyda
3 miesiące temu
Mój mąż poślubił mnie jako ładną młodą kobietę. Nigdy nie musiał żebrać o uwagę i serce. Bardzo kochałam swojego męża, on mnie też. Byłam dobra, serdeczna i przyjazna, dbałam o dzieci i o dom. Zostawił mnie po 14 latach dla koleżanki z pracy. Nie ułożyło się, potem to on był zostawiany kilka razy. Faceci są beznadziejni.
Gość
3 miesiące temu
Gość nie wychodzi na prostą. On dopiero co wykonał pierwszy krok do wyzdrowienia. Uświadomił sobie, że jego życie to kibel ale to nie wystarczy. Na chwile dostał kopa bo go oświeciło ale to przechodzi jak się nie zacznie ciężkiej pracy nad sobą z pomocą doświadczonego terapeuty. Człowiek który szarpie się z życiem ponad 30 lat wypracował już dawno patologiczne wzorce dawania sobie ztym rady. Czasem przychodzi do człowieka to właśnie otrzeźwienie że, cholera, to życie to dramat ale sam nie wie tak naprawdę co z tym konkretnego zrobić. Także polecam po prostu profesjonalna pomoc. Zdrówka wszystkim
NAJNOWSZE KOMENTARZE (178)
Marta
3 miesiące temu
Dzieciństwo dzieciństwem, generalnie 90% ludzi wlecze za sobą jakąś traumie...ale może on jak rasowy narcyz,oczekiwał od życia więcej...a to aktorzyna przeciętny,uroda też dla koneserów,generalnie średniak...jak to sobie uświadomił to faktycznie tylko się pochlastać
Obiekt nadal ...
3 miesiące temu
Jeszcze długa droga przed Tobą skoro kobiety nazywasz „obiektami”… Może zacznij ludzi traktować jak ludzi, a nie obiekty i przestań winić innych za swoje porażki i fanaberie…
Warszawiak 12...
3 miesiące temu
Powiem tak. Kilka lat temu wiązałem nadzieje z talentem Fabiańskiego. Nie mogę teraz tego powiedzieć. Niestety. Może jeszcze się odbije.
Lop
3 miesiące temu
Ma w sobie coś takiego, że jak gra to jest bardziej autentyczny niż jak jest sobą. Jest to duża zaleta dla aktora, ale napewno ciężar dla człowieka.
Ola
3 miesiące temu
A ja mu tam nie ufam. Śliski typek z zaburzeniami.
Nicki
3 miesiące temu
Jaki kraj taki Kanye West
Nicki
3 miesiące temu
Współczuję jego partnerkom. On jest nieuleczalnie chory. Nie powinien był odstawiać leków. Czas przyznać się do tego kim się jest i się z tym zmierzyć. Ciężko jest mu przyjąć to, że teraz to on krzywdzi innych, skoro tak bardzo nienawidzi osób które skrzywdziły jego w dzieciństwie. Takie to jest właśnie porąbane, że ofiarom przemocy wydaje się, że nigdy nie będą tymi złymi. Ale są. Życzę mu żeby się z tym zmierzył i był w stanie się nie zabić jak to do niego dotrze. A następnie faktycznie przebudował swoje życie i siebie. Życzę uzdrowienia.
Ra-v
3 miesiące temu
Ciesze sie Seba, że wchodzisz na prostą.
Haha
3 miesiące temu
A co tam u Rafalali?
Firtzyk
3 miesiące temu
@saw saw, jak cię tak drażnią artyści swoim skupieniem na wewnętrznych przeżyciach to nie słuchaj muzyki, nie oglądaj filmów ani obrazów, nie czytaj książek. To dzięki m.in. takim cechom powstaje sztuka. A że niestety często idzie to w parze z narcyzmem to cóż, nikt nie każe się z kimś takim wiązać i rodzinę zakładać, wiadomo że artysta będzie zwykle bardziej skupiony na sobie i swojej twórczości niż na reszcie świata. Dokładnie tak jak związek z policjantem, żołnierzem czy biznesmenem nie jest dla każdego. Jest trochę takich cech i zawodów czyniących daną osobę co najmniej wiecznie nieobecną, jak nie wręcz trudną we współżyciu. W pracy efektywny, społeczeństwo zyskuje, ale kosztem życia prywatnego. Coś za coś.
Bacha♥️
3 miesiące temu
Nie wyleczyli go do końca w dalszym ciągu jest narcyzem zapatrzony w siebie , może i kocha syna ale nikogo ponad siebie i syna
Gzhhz
3 miesiące temu
Słuchałam tego wywiadu, nadal bardzo niedojrzały facet. Pracuje nad sobą i za to plus. I jedna uwaga do dźwiękowców, Fabiański ma opadający głos i w filmach prawie go nie słychać, róbcie z nim postsynchrony.
Malina
3 miesiące temu
Smutno to czytać i w sumie choć uważam go za pajaca, to trzymam kciuki za jego zdrowie psychicznie. Natomiast jeśli rzeczywiście cierpi na narcystyczne zaburzenie osobowości, będzie mu mega ciężko w życiu, bo na to nie ma leku, w grę wchodzi wyłącznie terapia i bardzo ciężka praca przez całe życie, bo i narcyzem, podobnie jak osobą uzależnioną, jest się przez całe życie.
Jozik
3 miesiące temu
Taki tam mały człowiek ze zbyt dużym ego.Kogo to obchodzi.
...
Następna strona