Choć całkiem niedawno Sebastian Fabijański zarzekał się, że nie ma zamiaru już nigdy wypowiadać się na temat swego "odwiecznego rywala" Quebonafide, to nie był w stanie zbyt długo wytrwać w postanowieniu. Temat tego w dużej mierze jednostronnego konfliktu wrócił na tapet podczas środowej utarczki słownej, która wywiązała się między aktorem a pewną internautką.
Dyskusja zaczęła się od showbiznesowego plebiscytu na "drama queen", w którym Sebastian Fabijański zajął 3. miejsce. Anonimowa dziewczyna zamieściła na swoim prywatnym profilu relację z "wręczenia nagród" z dopiskiem: "Ale ku*wa Fabijański". Chcąc wykazać się dystansem do samego siebie, Seba skomentował wyniki, pisząc, że ma nadzieję w przyszłości zdobyć złoty medal w tej kategorii. Instagramowa "fanka" nie zwlekała długo z odpowiedzią.
Trzymam kciuki, może za rok się uda - napisała niewinnie użytkowniczka sieci.
To wystarczyło, aby wyprowadzić Fabijańskiego z równowagi.
Jeżeli kłebo - ponownie małą literą - coś nagra znowu, to być może. Postaram się przebić 2020. A ja tobie życzę, żebyś trafiła na dobrego trenera personalnego - żachnął się aktor.
Obśmiana przez aktora dziewczyna słusznie zauważyła, że tego typu teksty są co najmniej nie na miejscu, szczególnie, że matka jego dziecka - Maffashion, regularnie udziela się jako propagatorka ruchu "body positive".
A więc twoja dziewczyna namawia do akceptowania swojego ciała, a ty właśnie zasugerowałeś randomowej osobie z Instagrama, że powinna zacząć ćwiczyć?
Następnie Fabijański ponownie sprowadził dyskusję na temat swej wyolbrzymionej waśni z Quebonafide, twierdząc, że żartowanie sobie z czyjejś aparycji jest w porządku, jeżeli ta osoba pierwsza "pociśnie z ciebie bekę".
Wybacz, ale dostosowuję się do poziomu twojego. Nie znasz mnie, nie wiesz nic, a ciśniesz bekę ze mnie tylko dlatego, że twój idol o mnie coś nagrał, bo ja wcześniej coś o nim powiedziałem. Więc ja ci odpowiadam tym samym. Nie znam cię, nic nie wiem, a cisnę bekę z twojej figury, którą tak chętnie wyeksponowałaś na 18. urodziny. Tyle, bez odbioru - zakończył absurdalną kłótnię Sebastian.
Na odchodne oburzona internautka poinformowała aktora, że jego wypowiedzi są na poziomie szkoły podstawowej.
W przeciwieństwie do ciebie mam dystans i kompletnie nie wstydzę się swojej figury, a ty jako osoba publiczna chyba powinieneś wykazać się większym szacunkiem do twojego potencjalnego słuchacza. Pomijając fakt, że w żadnej wiadomości ciebie nie obraziłam. Życzę dystansu do siebie, bo to tylko żarty były. A no i szacunku do drugiej osoby i wyzbycia się przestarzałych żartów o czyjejś wadze. Po skończeniu gimnazjum takie żarty nie są już zabawne.
Przypomnijmy: Maffashion i Sebastian Fabijański pokazują OBRZYDLIWE komentarze od hejtera. "Co z taką MENDĄ zrobić?"
Niedługo później opublikowana w sieci wymiana zdań została usunięta. Obu stronom udało się najwyraźniej dojść do porozumienia, o czym Fabijański poinformował na swoim instagramowym profilu w czwartkowy poranek. Choć aktor przyznaje, że żałuje swoich słów, to niestety nadal nie dostrzega, że jego reakcja nie była w żaden sposób uzasadniona.
W temacie mojej wymiany zdań z jedną z użytkowniczek Instagrama - Owszem, była to złośliwość w odwecie za złośliwość, ale obie strony już sobie wyjaśniły sprawę i się przeprosiły. Pamiętajmy, że wszyscy jesteśmy ludźmi i każdy ma uczucia. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, który w nerwach nie zrobił czegoś, czego później żałował - czytamy w publicznym oświadczeniu.
Jak obstawiacie, ile dni minie, zanim Fabijański ponownie wzburzy się na samo wspomnienie o Quebo?