Premiera najnowszego singla Quebonafide już zdążyła odbić się w sieci szerokim echem. Najwięcej emocji bez wątpienia wzbudził fragment refrenu Matcha Latte, w którym raper wspomina o "modern Holokauście". Kontrowersyjna metafora została uznana za niedopuszczalną przez ocalałego z Zagłady Edwarda Mosberga, wieści o skandalu wokół utworu szybko dotarły natomiast do głównego rywala muzyka, Sebastiana Fabijańskiego.
Nie jest tajemnicą, że relacje między Fabijańskim a Quebonafide od dłuższego czasu należą do napiętych. Panowie już kilkakrotnie obrzucali się wzajemnie niewybrednymi komentarzami w mediach, a nawet "disowali" w swoich utworach. Podczas nocnej lektury artykułu na Pudelku Sebastian postanowił za to ogłosić światu, że kilka miesięcy temu próbował wyciągnąć do rapera dłoń, ten miał jednak zignorować jego starania.
Zobacz również: Quebonafide w "Matcha Latte" rapuje o HOLOKAUŚCIE... Ocalony z Zagłady komentuje: "To NIEDOPUSZCZALNE"
Też mu w kwietniu (w okolicach tej g*wnoburzy) napisałem SMS-a z propozycją, żeby może dać wspólnie jakieś info, że artystycznie możemy być na dwóch różnych biegunach i się bić po pyskach wersami, ale szanować się jako ludzie musimy - wspominał.
Ostatecznie Fabijańskiemu nie udało się nakłonić rywala do zażegnania sporu.
Mogłoby to wiele wnieść. Nie odpisał. Tym razem będzie podobnie. Jego psychofanbase załatwi sprawę. Dobranoc - napisał, odnosząc się do zamieszania z najnowszym utworem Quebo w tle.
Myślicie, że Quebo w końcu mu odpisze?
Zobacz również: TYLKO NA PUDELKU: Sebastian Fabijański o "beefie" z Quebonafide: "Ja nigdy nie robiłem przysłowiowej LASKI tłumowi"