Sebastian Fabijański to bez wątpienia jedna z bardziej polaryzujących osobowości w rodzimym show-biznesie. Aktor ma na koncie kilka głośnych afer, a jego uczuciowe perturbacje śledziła swego czasu cała Polska. Po wielu niewątpliwie trudnych przeżyciach 34-latek zdecydował się na kolejną medialną "spowiedź" w studiu Żurnalisty. Były partner Maffashion opowiedział m.in. o okresie, gdy przebywał w szpitalu psychiatrycznym, a także o traumach, których źródła doszukuje się w skomplikowanej relacji z rodzicami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sebastian Fabijański o Fame MMA i Filipie Chajzerze
Kolejnym z wątków poruszonych podczas najnowszego wywiadu Sebastiana Fabijańskiego była jego przygoda z Fame MMA. Aktor podsumował okres, w którym miały miejsce jego niesławne walki w klatce jako permanentną "wojnę". 34-latek przyznał, że wciąż szukał wrogów, miał sporo problemów natury psychicznej, a dodatkowo wylewała się na niego masa hejtu. Nagle wspomniał o Filipie Chajzerze, który również niebawem zadebiutuje w oktagonie.
Mam nadzieję, że Filip Chajzer zdoła zobaczyć kiedyś to, gdzie jest teraz. Bo uważam, że jest tam, gdzie ja byłem jakiś czas temu. Tylko, że ja bez narkotyków - mówił Sebastian.
TYLKO NA PUDELKU: Sebastian Fabijański ODRZUCIŁ walkę z Filipem Chajzerem na PGE Narodowym! Wiemy, ile pieniędzy mu zaproponowano
Pozostając w temacie, Żurnalista zapytał Fabijańskiego o jego niedoszłą walkę z Chajzerem. Aktor zgodził się z prowadzącym rozmowę, że rezygnacja z tego przedsięwzięcia była słuszną decyzją, choć miał na to starcie przygotowaną "ciekawą konwencję". Następnie 34-latek został zapytany o to, jakie rady przekazałby byłemu gwiazdorowi TVN, który niebawem zawalczy z Gimperem.
Nie znam tego typa. Nie wiem, co by było dla niego najlepsze. Mam na jego temat jakieś zdanie, natomiast wydaje mi się, że wypowiadanie go tutaj nie ma żadnego sensu, ponieważ po pierwsze nie znam tego gościa, a po drugie mogłoby to być dla niego przykre, a nie chcę mu sprawiać przykrości, bo nie mam do tego powodów - zaznaczył.
Sebastian Fabijański zdradza, ile zarobił dzięki Fame MMA
Dalsza część rozmowy oscylowała wokół niekoniecznie miłych wspomnień Sebastiana z okresu, gdy walczył w klatce. Aktor przyznał, że włodarze Fame MMA "wycisnęli go jak cytrynę, zrobili ruch w Internecie", a później "mieli go w dupie". Ile Fabijański zarobił dzięki freak fightom?
Dużo mniej niż się ludziom wydaje. Za ostatnią walkę wziąłem mniej niż połowę tego, co miałem wziąć. Uznałem, że nie chcę brać tych pieniędzy, bo nie wiem, czy one mi się należą. Tym bardziej, że ludzie się na mnie rzucili, że jestem oszustem, itd., że oszukałem ich na pieniądze. (...) Zrezygnowałem z więcej niż 300 tysięcy złotych - przyznał.
Gdy Żurnalista przypomniał, że w mediach mówiono o kwocie 2,1 mln zł, Fabijański przyznał, że właśnie na tyle opiewał jego kontrakt z Fame MMA. Aktor twierdzi jednak, że finalnie zarobił "mniej niż bańkę".
Tyle wychodzi z kontraktu, natomiast realnie... Odejmująć podatek, trenerów, wszystko, potrącenie? Zarobiłem mniej niż bańkę na pewno. Nie było warto. (...) Pierwsza walka to był totalny koszmar. Ja nawet, stary, sparing jednego nie zrobiłem, ciosu jednego nie przyjąłem.
Dodatkowo sporą część zarobionych pieniędzy przeznaczył "w amoku" na "głupie inwestycje".