Sebastian Karpiel-Bułecka i Paulina Krupińska tworzą parę od ponad ośmiu lat, jednak na ślubnym kobiercu stanęli dopiero w lipcu 2018 roku. Para od samego początku budzi wielkie zainteresowanie mediów, jednak stara się chronić prywatność, dzieląc życie pomiędzy Podhale a Warszawę, z dala od show biznesowego zgiełku. Właśnie tam wychowują dwójkę swoich pociech: 7-letnią Antoninę i 5-letniego Jędrzeja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo że Sebastian Karpiel-Bułecka i Paulina Krupińska niewiele mówią o małżeństwie, w prasie co jakiś czas pojawiają się doniesienia o kryzysie w ich związku. Sami zainteresowani czasami nawet odnoszą się do krążących plotek, zapewniając, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Tym razem lider zespołu Zakopower opowiedział nieco więcej na temat cieni życia u boku Pauliny Krupińskiej. Jak sam przyznaje, nie zawsze jest kolorowo.
Na początku są motyle w brzuchu, potem przychodzą dzieci i obowiązki rodzinne. To jest bardzo trudne. Małżeństwo jest wielkim wyzwaniem. Podobnie jak kapłaństwo. Nie chcę, żeby to źle zabrzmiało, ale jest też pewnego rodzaju krzyżem, który trzeba razem nieść. Bo nie zawsze jest pięknie i różowo. Przychodzą kłótnie czy kryzysy – i jest to najzupełniej normalne. Trzeba tylko umieć z tego wszystkiego wyjść. Ale to jest wielka sztuka - mówił w rozmowie z Dziennikiem Polskim.
Wiara dla Sebastiana Karpiela-Bułecki jest bardzo ważna. Jak się okazuje, to ona pomaga mu przetrwać cięższe chwile w związku z Krupińską. W przypadku muzyka wystarczy się pomodlić i kryzys zażegnany.
Jeżeli obie strony nie potrafią odpuścić, to małżeństwo nie ma szans. Ja znajduję u siebie klucz do rozwiązania wszelkich konfliktów w modlitwie. Trzeba się modlić za siebie nawzajem w małżeństwie. Ile razy coś się źle u nas dzieje i się pomodlę, to po jakimś czasie wychodzimy na prostą. Tego się trzymam - podsumował.
Dobra metoda?