Życie prywatne Sebastiana Karpiela-Bułecki od lat wzbudza zainteresowanie rodzimych mediów. Muzyk od 2018 roku jest mężem Pauliny Krupińskiej i wraz z nią wychowuje dwójkę pociech, Antoninę i Jędrzeja. Choć zarówno lider Zakopower, jak i jego żona cieszą się w kraju dużą rozpoznawalnością, oboje na co dzień starają się raczej chronić swoją prywatność. Karpiel-Bułecka na ogół unika opowiadania o szczegółach życia osobistego w wywiadach - sporadycznie odstępuje jednak od tej reguły. Jakiś czas temu otworzył się przed Żurnalistą. Mówił m.in. o małżeńskich sprzeczkach, a także o wierze katolickiej i apostazji. Wypowiedź piosenkarza odbiła się szerokim echem w mediach i spotkała się z krytyką niektórych środowisk.
TYLKO NA PUDELKU: Robert Biedroń krytykuje słowa Karpiela-Bułecki o apostazji: "Promuje PODWÓJNE STANDARDY"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sebastian Karpiel-Bułecka o wierze i kondycji współczesnego Kościoła katolickiego
Od wygłoszenia polaryzującego społeczeństwo stanowiska minęło niemal pół roku, a Sebastian Karpiel-Bułecka znów został zapytany o wiarę. Dziennikarz "Gazety Wyborczej" zapytał lidera zespołu Zakopower o łączenie świata muzyki popularnej z konserwatywnym kościołem.
Nie czuję, żebym był jakoś inaczej traktowany z tego powodu, że chodzę do kościoła, nigdy z tego powodu nie spotkała mnie żadna przykrość - przyznał.
Przeprowadzający wywiad redaktor przypomniał rozmówcy, że współczesny Kościół zdaje się być nieco pogubiony i traci wiernych. Karpiel-Bułecka przyznał, że jest świadomy problemów, które negatywnie wpływają na wizerunek katolickiej instytucji. Jednocześnie zdawał się bronić pracujące tam osoby.
Jestem zasmucony wieloma rzeczami, które się dzieją w Kościele. Ale ja nie chodzę do kościoła dla księży czy dla samej instytucji. Chodzę tam dla Boga, w którego wiara mi w wielu wypadkach bardzo w życiu pomagała. Trzymam się jej. W wierze odnajduję też wspólnotę, z której czerpię siłę. Mam wrażenie, że ludzie zapominają, że Kościół tworzą ludzie, a ludzie są ułomni, targają nimi pokusy i rozterki - tłumaczył.
Dopiero, gdy redaktor "Gazety Wyborczej" wspomniał o pewnej hipokryzji księży-grzeszników, którzy "na potęgę potępiają innych, że grzeszą", Sebastian przyznał, że faktycznie powinno oczekiwać się od nich, aby "świecili przykładem".