Paulina Krupińska pochodzi z okolic Warszawy i jeszcze kilka lat temu nie miała nic wspólnego z górami. Jednakże od kiedy związała się z Sebastianem Karpielem-Bułecką, z zaangażowaniem kultywuje góralskie tradycje. Była Miss Polonia nie ukrywa, że bardzo ceni sobie kulturę ze stron, z których pochodzi jej mąż. 32-latka zdecydowała się nawet na typowo góralski ślub, prezentując się światu w tym wyjątkowym dniu w ludowej sukni.
Jakiś czas temu, po tym, jak Paulina w rozmowie z Wirtualną Polską wyznała, że na południu Polski "nie może się porządzić, bo nie jest u siebie", media rozpisywały się na temat tego, że nie do końca może odnaleźć się w specyficznym góralskim środowisku. Wszystko wskazuje jednak na to, że to nie prawda, a celebrytce marzy się, by na stałe osiedlić się w regionach ukochanego:
Na pewno staram się nie wchodzić tu ze swoimi butami. Mam szacunek to tej kultury i odrębności. Raczej się szybko adoptuje w tych miejscach. Ja jestem dalej tutaj gościem, ale gdzieś marzę, żeby przyjechać tutaj na stałe - zdradziła w materiale wyemitowanym przez Dzień Dobry TVN.
Krupińska przyznała, że chciałaby, by jej pociechy wychowywały się wśród górali, bowiem podoba jej się ich styl życia:
Tu, w co drugiej chałupie jest ktoś zdolny, ktoś gra, ktoś śpiewa, ktoś rzeźbi i ci ludzie tutaj żyją naprawdę - opowiada podekscytowana.
W materiale TVN-u wystąpiły też siostra i babcia męża modelki. Ta druga wspomniała, jakie wrażenie zrobiła na niej wybranka wnuka:
Bardzo się nam spodobała, od razu żeśmy zaakceptowały, że pasuje do nas, bo ma trochę taką góralską, cygańską urodę. Zaraz my ją przebrały w góralskie odzienie, zaprowadziłyśmy ją do najlepszych hafciarek i był gorset ślubny.
Niezwykłą umiejętnościami adaptacyjnymi żony zachwycał się również Sebastian:
Ma na tyle takiej inteligencji emocjonalnej, że wie, co powiedzieć i jak się zachować, żeby nikogo nie urazić, wręcz przeciwnie, żeby ten ktoś poczuł się dobrze - wychwalał matkę swoich dzieci muzyk i podzielił się pewną anegdotką:
Ostatnio nawet było tak, że ona do kościoła się ubrała po góralsku, a ja normalnie, po cywilnemu. To świadczy, że ona się po prostu dobrze w tym czuje - stwierdził.
Myślicie, że już niebawem Paulina spędzi swoje marzenie i na stałe osiądzie w górach?