Choć w programach pokroju Hotelu Paradise ostatecznie rzadko kto znajduje drugą połówkę, pewne jest za to, że za sprawą show każdy z jego uczestników prędzej czy później stanie się rasowym influencerem. Nie inaczej jest w przypadku bohaterów 3. edycji formatu. Choć emisja najnowszego sezonu jeszcze się nie skończyła, występujący w niej uczestnicy już prężnie działają w sieci.
Profil na Instagramie prowadzi także Sebastian Tokarski, którego widzowie poznali głównie za sprawą groźnego wypadku, do którego doszło na planie Hotelu Paradise i późniejszej głośnej zbiórki pieniędzy, którą zorganizowano na leczenie chłopaka.
Sebastian jak większość jego koleżanek i kolegów z programu w krótkim czasie doczekał się imponującego grona obserwatorów. W związku z tym czuje się najwyraźniej zobligowany do tego, by komentować publicznie poczynania innych znanych z internetu person. W czwartek Tokarski nie omieszkał więc poruszyć na Instastories tematu Natsu i wycieku nagrań z seks-kamerek z jej udziałem.
Początkowo uczestnik show TVN7 zaczął ostrożnie.
Już za kilka godzin cały internet będzie mówić o jednej znanej influencerce - napisał, dodając po chwili:
Ile to już razy wyszły jakiejś baby z show biznesu nagie fotki/filmiki, a one dalej nic się na błędach nie uczą. Dziewczyny, internet nie jest anonimowy, zwłaszcza gdy macie milionowe wyświetlenia.
Po jakimś czasie postanowił jednak obszerniej wypowiedzieć się w temacie.
Zaczęło do mnie pisać dużo "Julek" i feministek odnośnie sprawy z tą influencerką. Totalnie nie mam problemu z tym, co robi dana osoba i czym się zajmuje. Po pierwsze, d*pa to d*pa, cycki to cycki, f*utek to f*utek i tutaj się nic nie zmienia, to jest po prostu część ciała, ładniejsza, krótsza, mniejsza, większa - tłumaczył, mówiąc do smartfona wyrozumiały Sebastian, zauważając jednak:
Ale jest problem, bo ta influencerka prowadzi family content dla 12-latków... (...) I to, co pisałem na Instagramie typu, że nie wysyłajcie nudesów i tego typu rzeczy, to nie miałem na myśli tego, że to jest złe. To jest normalna sprawa, każdy coś takiego wysyła, ale debilem, ch*jem i idiotą jest tak naprawdę ten, kto to udostępnia - kontynuował. Ale też musisz się z tym liczyć, że jeżeli ty to wysyłasz, to ta druga osoba może to wykorzystać...
Na zakończenie influencer z krwi i kości skwitował:
To teraz podsumowując, przeszłość to przeszłość i nie ma co roztrząsać. Świat jest bezlitosny, tutaj nie ma czegoś takiego jak bilet ulgowy, tutaj się ludzie zabijają, rzucają mięsem (...).
Myślicie, że Natsu będzie wdzięczna za "rady" od Sebastiana?