Odpowiedzialny za finanse Watykanu kardynał George Pell odpowie w Australii za dopuszczenie się napaści seksualnych wobec nieletnich. Miało do nich dojść w czasach, gdy był zwykłym księdzem w parafii niedaleko Melbourne. Kardynał zaprzecza oskarżeniom.
Kardynał jest najwyższym dostojnikiem Watykanu, którego oskarżono o przestępstwa seksualne. W zeszłym roku już składał wyjaśnienia w sprawie pedofilii. Media w Australii donosiły, że jako arcybiskup lekceważył i tuszował zgłaszane mu przypadki pedofilii wśród księży. Wtedy nawet nie przypuszczano, że sam mógł być zamieszany w ten obrzydliwy proceder.
Watykan już wydał oświadczenie, w którym informuje, że to "dawna" sprawa i do tego czasu kardynał wielokrotnie krytykował zjawisko pedofilii. Poinformowano też, że papież udzielił swemu współpracownikowi urlopu, by "mógł się on bronić".
Ojciec Święty, który mógł przekonać się o uczciwości kardynała Pella w czasie 3 lat jego pracy w Kurii Rzymskiej, jest mu wdzięczny za współpracę i szczególnie za pełne energii zaangażowanie na rzecz reformy sektora ekonomicznego. Jednocześnie należy przypomnieć, że kardynał od dziesięcioleci otwarcie i wielokrotnie potępiał czyny popełnione wobec nieletnich jako niemoralne i nie do przyjęcia oraz współpracował z władzami australijskimi.
Pell odrzuca oskarżenia.
Powtarzam, jestem niewinny. Te oskarżenia są błędne. Sama idea molestowania seksualnego jest mi wstrętna.
Zobacz też: Franciszek o pedofilach w sutannach