Selena Gomez przez lata mówiła głośno o swoich problemach zdrowotnych. W 2017 roku przeszła operację przeszczepienia nerki, a oprócz tego zmaga się z toczniem rumieniowatym.
Teraz z kolei gwiazda postanowiła zabrać głos w sprawie zdrowia psychicznego. W najnowszym dokumencie o sobie, którego premiera zaplanowana jest na 4 listopada, zwierza się w tematach dotyczących depresji, psychozy oraz choroby afektywnej dwubiegunowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W celu promocji produkcji Gomez udzieliła wywiadu magazynowi "Rolling Stone". W szczerej rozmowie zdradziła m.in., że na przestrzeni ostatnich kilku lat leczyła się w aż czterech ośrodkach.
Będę bardzo szczera - byłam w czterech ośrodkach leczenia. Myślę, że kiedy zaczęłam wchodzić we wczesne lata dwudzieste, zaczęło się robić u mnie naprawdę mrocznie. Zaczęłam dostrzegać, że nie mam kontroli nad tym, co czuję, czy to, co robię, jest dobre, czy złe... - wspomina, następnie opisując, jak ewoluowały jej problemy natury psychicznej:
Zaczęło się od depresji, a potem przeszło w izolację. Wtedy po prostu nie mogłam ruszyć się z łóżka. Nie chciałam, żeby ktokolwiek ze mną rozmawiał. Moi przyjaciele przynosili mi jedzenie, bo mnie kochają, ale nikt z nas nie wiedział, co mi jest. Czasem leżałam w łóżku tygodniami, a zwykłe schodzenie po schodach powodowało, że brakowało mi tchu.
Artystka ujawniła, że w najgorszych momentach myślała o samobójstwie. Nigdy jednak nie podjęła żadnej próby odebrania sobie życia.
Myślałem, że świat byłby lepszy, gdyby mnie w nim nie było... - wyjawia.
W 2018 roku Selena przeszła epizod psychotyczny. "Słyszała głosy" i zdiagnozowano u niej chorobę afektywną dwubiegunową. Z tamtego okresu Gomez pamięta jednak niewiele. Jej znajomi relacjonowali później, że była "nie do poznania".
Wokalistka wspomina, że przyjmowała wtedy tak duże dawki leków, że przestawała być sobą. Na szczęście spotkała na swojej drodze psychiatrę, który w porę zareagował i zredukował listę przepisywanych jej specyfików do minimum.
Naprawdę dobrze mnie poprowadził. Musiałam odtruć się z leków, które brałam i nauczyć się zapamiętywać pewne słowa. W trakcie rozmowy zapominałam, gdzie jestem. Kosztowało mnie to dużo ciężkiej pracy. To, by zaakceptować, że jestem osobą dwubiegunową oraz nauczyć się, jak sobie z tym radzić, ponieważ to nie zniknie - mówi w wywiadzie.
Poruszyła także temat posiadania potomstwa. Okazuje się, że za sprawą leków, które przyjmuje po operacji przeszczepienia nerki, ma małe szanse na macierzyństwo. Zaznaczyła jednak, że zrobi "wszystko, co będzie musiała zrobić", by zostać mamą.
Niebezpośrednio odniosła się także i do tematu Hailey Bieber, wyznając, że po jej wywiadzie "przez dwa dni czuła się źle", a niegdyś taki "incydent" przeżywałaby "miesiącami".
Na koniec rozmowy Gomez zapowiedziała, że po ukazaniu się dokumentu zamierza na pewien czas usunąć się z show biznesu.
To prawdopodobnie najwięcej, co o mnie usłyszysz przez jakiś czas. Chcę, żeby to wyszło, ale chcę też, żeby to było za mną. Od czasu do czasu ważne jest, aby po prostu zniknąć - skwitowała rozmowę z "Rolling Stone".