Selena Gomez jest jedną z dziecięcych gwiazd, które na własnej skórze doświadczyły konsekwencji wiążących się z globalną popularnością. Przez dwie dekady kariery w Hollywood piosenkarka nabawiła się depresji i uzależnienia od używek, z którego musiała leczyć się na kolejnych odwykach. Trzy lata temu Gomez przeszła też poważne załamanie nerwowe, po którym na pewien czas wycofała się z życia publicznego.
Z czasem Amerykanka nauczyła się znacznie lepiej radzić sobie ze spoczywającą na niej presją oraz życiem na świeczniku. Po latach zmagania się z krytycznymi komentarzami dotyczącymi jej figury celebrytka w końcu zdecydowała się zaprzestać katowania się restrykcyjnymi dietami i po prostu cieszyć się życiem. Swoją "nową" sylwetkę 28-latka zaprezentowała niedawno na zdjęciach z kampanii należącej do jej przyjaciółki marki La'Mariette, której została twarzą (i ciałem).
Kilka dni temu jedna z najpopularniejszych piosenkarek na świecie zjawiła się na kolacji w restauracji Willy's w Beverly Hills, aby świętować premierę nowej linii kostiumów sygnowanej własnym nazwiskiem. Mimo wyjątkowej okazji gwiazda odpuściła sobie efektowną kreację, stawiając na wygodny zestaw, na który składał się malinowy dres marki H@Fragerholt za 800 złotych, czarne czółenka i różowa torebka Louis Vuitton za 15 tysięcy. Zapewne ku uciesze większości fanów artystka zrezygnowała z platynowego blondu i zdecydowała się wrócić do naturalnego koloru włosów.
Dobrze się prezentuje?