W połowie marca tego roku media obiegła niezwykle smutna informacja o śmierci Ernesta Brylla. Wybitny polski poeta odszedł w wieku 89 lat, pozostawiając twórczość, którą doceniło wiele osób.
Pisarz został pochowany 25 marca na Nowym cmentarzu na Służewie w Warszawie. Pożegnała go między innymi Joanna Kurowska. Tego dnia aktorka opublikowała w sieci post, który oburzył internautów. Teraz się tłumaczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Kurowska tłumaczy się z pogrzebowego selfie
Bardziej efektowne selfie byłoby przy trumnie; Zdjęcie z twarzą - bez komentarza!!!; Zdjęcie typu selfie na pogrzebie to jest już szczyt. Gdzie podziała ludzka przyzwoitość? - brzmiały niektóre komentarze pod postem Kurowskiej.
Joanna Kurowska do tej pory milczała w sprawie pamiętnego selfie, na którym ze smutkiem na twarzy wydymała usta. Teraz w rozmowie z Pomponikiem wyjaśniła, że ponoć gdyby nie pokazała swojej twarzy, nikt nie zainteresowałby się jej postem z pogrzebu Ernesta Brylla.
Jeżeli nie wstawimy swojego zdjęcia, nikt nie kliknie. I nikt nie pamięta już o Erneście Bryllu. Wielkim poecie (...). Jeżeli nie damy swojej gęby, to nikt nie jest tym zainteresowany - tłumaczyła Joanna Kurowska Pomponikowi.
Aktorka wyjaśnia dalej, że zdaje sobie sprawę z faktu, iż jest stałą bywalczynią salonów i przyciąga zainteresowanie opinii publicznej. Chciała to więc wykorzystać (?).
Popatrzy (dop. red. człowiek): jakiś smutny pogrzeb, jakiś smutny wieniec, o jakimś człowieku, o którym nie wiemy do końca, kto to jest, a jak damy swoją twarz, to ktoś kliknie. O to chodzi. Przecież mnie już jest tyle w mediach, mam premierę za premierą (...) Nie muszę się pokazywać, ja to robię dla mistrza, żeby on był widoczny – wyjaśniła Joanna Kurowska.
Co myślicie?