Daniel Martyniuk zdążył nas już ostatnio przyzwyczaić, że wszelkimi informacjami ze swojego życia prywatnego dzieli się z publiką w środku nocy podczas jednoosobowych imprez. Nie inaczej było też w ostatni poniedziałek. Około godziny czwartej nad ranem krnąbrny syn "króla disco polo" ponownie pochwalił się przed światem swoimi kolejnymi przemyśleniami.
Tym razem dotyczyły one półtorarocznej córeczki Daniela Martyniuka - Laury. 31-letni mężczyzna miał, delikatnie mówiąc, poważne problemy z porozumieniem się z matką dziecka i jej najbliższą rodziną niemal od samego początku. Nie pomógł nawet wystawny ślub, który parze młodej zafundował hojny Zenek Martyniuk. Wkrótce po weselisku Daniel i Ewelina z Rusosic odseparowali się od siebie, na skutek czego mała Laura dorasta z dala od ojca, który swój wolny czas wolał spędzać na odgrażaniu się w sieci Kamilowi Bednarkowi i włóczeniu się po hotelach.
Przypomnijmy: "Daniel M." nagrywa żonę po porodzie: "CZĘŚCIOWO PRZEPRASZAM Ewelinę. Nie zamierzam jechać do jej rodziców"
W nocy z niedzieli na poniedziałek Danielowi najwyraźniej zrobiło się tęskno. Zdecydował bowiem opublikować na swoim instagramowym profilu zdjęcie rozwodzącej się z nim rzekomo małżonki Eweliny, trzymającej w rękach ich wspólne dziecko. Fotografia jest faktycznie urocza, jednak opis, którym Martyniuk ją opatrzył, wydaje się co najmniej niepokojący.
Czas mija, smutek rośnie 22.10.2019 - napisał Daniel w środku nocy.
Zasugerował tym najprawdopodobniej, że owo zdjęcie powstało właśnie w drugiej połowie października zeszłego roku. Biorąc jednak pod uwagę, jak lekkie stroje mają na sobie zaprezentowane na zdjęciu panie, nie możemy wykluczyć, że podana przez niego data ma o wiele bardziej symboliczny wymiar. Istnieje bowiem wysokie prawdopodobieństwo, że Daniel nie widział Laury od bardzo długiego czasu - chociażby ze względu na miesięczny pobyt w areszcie. Czy jest jednak możliwe, że od ich ostatniego spotkania minęło już 10 miesięcy?!
Spodziewaliście się, że relacje rodzinne Daniela Martyniuka mogą być w aż tak opłakanym stanie?