Marta Żmuda Trzebiatowska od 2015 roku jest żoną Kamila Kuli, z którym wychowuje dwójkę dzieci. Dwa lata po ślubie na świat przyszedł ich pierwszy syn, a trzy lata później urodziła się córka. Aktorka wkłada sporo starań, aby otoczyć swoje pociechy jak najlepszą opieką.
Zobacz także: Marta Żmuda Trzebiatowska ocenia wychowanie dzieci: "Staram się pielęgnować to, aby nie były jakimiś WARSZAWSKIMI BANANAMI"
Żmuda Trzebiatowska całkowicie oddała się wychowywaniu dzieci i wielokrotnie powtarzała, iż robi wszystko, aby jej maluchy wyrosły na dobrych ludzi i posiadały umiejętność doceniania tego, co mają. W związku z tym, że ona sama nie miała łatwo w dzieciństwie, stara się również nie rozpieszczać syna i córki, jednocześnie dając im dużą swobodę, co, jej zdaniem, pozwoli odnaleźć im odpowiednią dla nich drogę.
Wydawać by się mogło, że aktorka całkowicie spełnia się w roli matki i z przyjemnością oddaje się powierzonym jej zadaniom. Tymczasem w najnowszym poście na Instagramie Żmuda-Trzebiatowska podzieliła się swoimi odczuciami na temat macierzyństwa. Gwiazda opowiedziała, jak odbiera cały proces wychowywania dzieci, a w jej wypowiedzi dominowały żal i frustracja. Wygląda na to, że życie aktorki nie jest tak kolorowe, jak mogło się dotychczas wydawać.
Staram się być dzielna, staram się dawać radę. Jestem mamą obecną, mamą, której zależy, która się interesuje i nie odpuszcza. Nigdy nie kierowałam się zasadą - "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal". Czasami są chwile, że czuję się kompletnie bezradna i wyczerpana - napisała na swoim Instagramie.
Gwiazda przyznała, że czuje się wyjątkowo samotna, gdyż po urodzeniu dzieci przestała być atrakcyjna nawet dla najbliższych znajomych.
Nikt mi nie powiedział tego wcześniej, ale macierzyństwo to samotność, zwłaszcza w wielkim mieście, gdzie rodzina daleko, a Twoje "niedzieciowe" koleżanki już nie odbierają telefonu, kiedy piszesz, że tęsknisz, że ci ich brakuje, więc w końcu przestajesz pisać, bo czujesz, że się narzucasz. A przecież wciąż masz o czym z nimi rozmawiać i właściwie marzysz, by pogadać o czymś innym niż o dzieciach. Zostajesz sama. Szukasz więc numeru do tych, od których kiedyś sama nie odbierałaś - kontynuowała.
Marta Żmuda Trzebiatowska wyznała, że prawdziwe macierzyństwo nie przypomina tego z Instagrama, dodając, że czasami zdarza się jej zazdrościć kobietom, które wciąż nie mają dzieci i tęsknić za "poprzednim życiem".
Macierzyństwo bez filtra zupełnie nie przypomina życia z Instagrama. Wyczerpana matka podgląda je wieczorem i zazdrości, że inni to takie "ładne i ciekawe" mają. A ty? Zastanawiasz się, jaką zupę jutro im podasz i nasłuchujesz, czy czasem aby znowu nie zaczyna się katar. Czasem tęsknię za moim życiem "sprzed dzieci". Czy to źle? Nie wiem. A jak jest u Ciebie? Czy bym do tamtego życia wróciła? Za żadne skarby! Dzieci są tym, co mi najlepiej w życiu wyszło. Do roli matki nie da się przygotować. Każdy dzień to sukcesy i porażki. Jedno jest pewne, to oni kiedyś ocenią, czy dałam radę, więc warto się starać - podsumowała.
Pod postem zaroiło się od komentarzy, w których inne matki również przyznały się, że macierzyństwo nie należy do najłatwiejszych zadań i okazały sporo wsparcia zatroskanej aktorce.
Dziękuję, tak jakbym czytała moje myśli przelane na papier - napisała jedna z internautek.
Odważne wyznanie?