Miesiącami czekaliśmy, aby Shakira zabierze wreszcie głos w sprawie medialnej burzy, której stała się ostatnio główną bohaterką. Publiczne amory ojca jej dzieci, Gerarda Pique, wielokrotnie trafiały na pierwsze strony gazet. Podobnie jak oskarżenia hiszpańskiej skarbówki o to, że Shakira nie rozliczyła się z zaległych podatków, za co miało jej grozić nawet 8 lat więzienia. Teraz gwiazda nareszcie przemówiła w obszernym wywiadzie dla amerykańskiej edycji magazynu Elle.
Shakira otwiera wywiad stwierdzeniem, że otwieranie się na powyższe tematy jest dla niej wyjątkowo bolesne. Niemniej jednak przystępuje do opisania rozpadu swojej relacji oraz zdradza, jak wydarzenia ostatnich tygodni odbiły się na jej synach - 9-letnim Milanie i 7-letnim Sashy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bardzo trudno mi o tym mówić, szczególnie że to pierwszy raz, gdy komentuję tę sprawę w wywiadzie. Byłam przez cały ten czas cicho, próbowałam to jakoś przepracować po swojemu. Wciąż nie jest to dla mnie łatwe, szczególnie, że znajduję się w centrum zainteresowania, więc ta separacja nie jest taka, jak inne.
Staram się z całych sił, aby chronić [moje dzieci]. To misja mojego życia. Ale oni i tak słyszą rzeczy w szkole, przyjaciele im mówią o nas, czasem sami przeczytają coś w internecie, i choć bardzo bym tego nie chciała, to ma na nich wpływ. To bardzo przykre, że dzieci muszą przechodzić przez to szczególnie w chwili, gdy ich rodzice się rozstają. Czasem mam wrażenie, że to wszystko to tylko zły sen, i że za chwilę się z niego wybudzę. Ale nie, tak wygląda moja rzeczywistość.
Shakira nie kryje żalu do Pique, że ten postanowił zakończyć ich relację. Piosenkarka otwarcie przyznaje, że była zaskoczona taką decyzją i nadal boryka się z jej konsekwencjami.
Czuję się bardzo rozczarowana faktem, że coś, co było dla mnie świętością, co było dla mnie tak wyjątkowe jak związek, który miałam z ojcem moich dzieci, zostało zamienione przez media w coś wulgarnego, taniego. Dla kobiet takich jak ja, które cenią sobie rodzinę, i dla których stworzenie rodziny zawsze było wielkim marzeniem, obserwowanie tego, jak to marzenie zostaje obrócone w pył, jest zapewne jednym z najboleśniejszych doświadczeń, przez jakie możemy przejść.
Jednocześnie piosenkarka podkreśla, że sama nie ma sobie absolutnie nic do zarzucenia.
Mogę powiedzieć tylko, że zrobiłam, co mogłam dla tego związku i tej rodziny. To było poświęcenie dla miłości. Niezależnie od tego, co teraz z Gerardem myślimy o sobie nawzajem jako ekspartnerzy, on pozostaje ojcem moich dzieci. Wierzę, że wszystko, co teraz zrobimy, będzie robione z myślą o zapewnieniu naszym dzieciom dobrej przyszłości, aby uratować ich marzenia.
W sprawie zaległych podatków Shakira nie ma sobie nic do zarzucenia i podkreśla, że sprawa została już przez nią wyjaśniona.
Zapłaciłam za wszystko, o co mnie teraz oskarżają, zanim jeszcze złożyli pozew. Nic im nie jestem winna. Doradzała mi jedna z największych firm podatkowych na świecie, więc byłam przekonana, że wszystko jest załatwiane transparentnie i zgodnie z literą prawa.
Shakira stwierdziła przy tym, że hiszpański rząd próbuje wywierać na nią presję, prowadząc przy tym oczerniającą jej dobre imię kampanię.
Jestem przekonana, że mam wystarczająco dowodów, aby wybronić się w sądzie i że sprawiedliwość zatriumfuje.
Myślicie, że uda jej się odeprzeć oskarżenia skarbówki, czy przyjdzie jej podzielić los Marceliny Zawadzkiej i usłyszeć wyrok skazujący?