Sharon Stone zna raczej każdy, kto choć w najmniejszym stopniu orientuje się w świecie kina. Aktorkę, która ma na swoim koncie między innymi genialną rolę w kultowym "Nagim instynkcie", można bowiem oglądać na ekranie już od ponad trzech (!) dekad.
W zeszłym roku gwiazda podzieliła się ze światem wyjątkowo smutnym zdarzeniem, z jakim zmuszona była zmierzyć się jej rodzina. Poinformowała wówczas, że zaledwie 9 dni przed swoimi pierwszymi urodzinami zmarł River Stone - synek jej młodszego brata.
Okazuje się, że to nie jedyna osobista tragedia, jaka spotkała 64-latkę. Sharon, która już jakiś czas temu mówiła głośno o tym, że doświadczyła poronienia, nieoczekiwanie ujawniła, że ciążę traciła aż dziewięć (!) razy.
Stone otworzyć postanowiła się pod jednym z postów magazynu "People". Dotyczył on wywiadu z profesjonalną tancerką Petą Murgatroyd, która opowiedziała o własnych doświadczeniach z poronieniem.
Jako kobiety nie mamy przestrzeni, w której można by dyskutować o głębi tej straty. Straciłam dziewięcioro dzieci w wyniku poronień. To nie jest błahostka - zabrała głos w sekcji komentarzy gwiazda, zwracając uwagę na to, że z tego typu stratą kobiety muszą zazwyczaj mierzyć się same.
Czujemy, że to jest coś, przez co musimy przejść samotnie i potajemnie, że to pewnego rodzaju porażka. Zamiast otrzymywać tak potrzebne w tym czasie współczucie, empatię i ukojenie - ubolewa i zauważa:
Kobiece zdrowie i dobre samopoczucie w rękach męskiej ideologii stało się czymś nieważnym, ignorowanym i brutalnie opresyjnym.
W udzielonym w minionym roku BBC wywiadzie Sharon ujawniła, że cierpi na endometriozę i to właśnie za sprawą tej choroby nie była w stanie donosić żadnej ciąży.
Aktorka wychowuje trzech adoptowanych synów: Roana Josepha, Lairda Vonne'a i Quinna Kelly'ego.