Shia LaBeouf znowu ma kłopoty. Gwiazdor znany z serii Transformers został oskarżony przez swoją byłą dziewczynę o stosowanie wobec niej przemocy fizycznej i psychicznej. FKA Twigs, popularna wokalistka z Wielkiej Brytanii, złożyła już pozew w sądzie. Do zarzutów dołączyła się również inna poszkodowana przez aktora wokalistka, Sia, określając byłego kochanka mianem "bardzo chorego patologicznego kłamcy".
Shia Lebouf wydał już oświadczenie, w którym odniósł się do całej sytuacji. 34-latek nie wyparł się niczego, tylko przeprosił za swoje zachowanie, przyznając się jednocześnie do zarzucanych mu czynów. Na skruchę było już jednak za późno: na gwiazdora spadła fala krytyki, a filmowcy zaczęli wycofywać się ze współpracy z damskim bokserem. Jedyną osoba, która wiernie trwała u boku LaBeoufa, była jego dziewczyna, Margaret Qualley. Tuż po wybuchu skandalu para kilkukrotnie widziana była w miejscach publicznych, gdy bez skrępowania wymieniała się czułościami.
Mimo wielkiej namiętności, która jeszcze do niedawno łączyła Shię i Margaret, ich związek przeszedł właśnie do historii. Jak głoszą najnowsze doniesienia, córka Andie MacDowell ugięła się pod naporem krytyki i zostawiła LaBeoufa, po czym "uciekła" do Kanady.
Rozstali się w niedzielę. Po prostu są na innych etapach w życiu - twierdzi źródło magazynu People.
Nieoficjalnie mówi się, że ciesząca się tytułem "nadziei Hollywood" 26-latka nie mogła sobie pozwolić na zszarganie swojego dobrego imienia w branży, dlatego też podjęła decyzję o zerwaniu.
Dobrze postąpiła?