W 2007 roku Britney Spears zszokowała wszystkich, gdy ogoliła sobie głowę. Niedługo potem trafiła do szpitala psychiatrycznego. Załamanie nerwowe wokalistki było dla jej ojca pretekstem do objęcia kurateli nad nią i jej majątkiem.
Z czasem Britney, przynajmniej pozornie, wyszła na prostą i zaczęła ponownie występować. Mimo że gwiazda była w na tyle dobrej formie, by ciężko pracować, z jakiegoś powodu uznano, że nie jest w stanie decydować o sobie i swoim majątku.
Po kilkunastu latach życia w "złotej klatce" 39-letnia piosenkarka jest zdeterminowana, by wyrwać się spod władzy ojca, który decyduje nawet o intymnych aspektach jej życia.
Przypomnijmy: Kuratorzy Britney Spears NIE POZWALAJĄ jej wyjąć wkładki domacicznej! "Nie chcą, żebym miała więcej dzieci"
Kilka dni temu odbyła się rozprawa sądowa, na której Britney ujawniła drastyczne szczegóły życia pod kuratelą Jamesa Spearsa. Wstrząsające zeznania są szeroko komentowane w mediach. Wiele znanych osób wyraża poparcie dla wokalistki.
Teraz głos zabrała młodsza siostra gwiazdy. Jamie Lynn Spears tłumaczy, że nie odzywała się wcześniej, bo czuła, że "byłoby to niewłaściwe", dopóki jej siostra pierwsza nie odważy się "mówić w swoim imieniu".
Teraz, kiedy już bardzo wyraźnie powiedziała to, co chciała powiedzieć, czuję, że mogę pójść za jej przykładem... Od urodzenia wyłącznie kocham, uwielbiam i wspieram moją siostrę. Pomijając całe to gó*no, dla mnie to przede wszystkim moja starsza siostra. I nie obchodzi mnie, czy zechce uciec do lasu deszczowego i mieć miliony dzieci nie wiadomo gdzie, albo też zechce wrócić i być na szczycie, tak jak robiła to wielokrotnie. Bo ja i tak nie mam tu nic do zyskania czy stracenia. Ta sytuacja nie wpływa na mnie, jestem tylko jej siostrą, która troszczy się jedynie o jej szczęście.
Dokonałam bardzo świadomego wyboru, aby uczestniczyć w jej życiu jedynie jako siostra, ciocia jej synków. Może nie robię tego tak, jak życzyłaby sobie tego publiczność, ale mogę zapewnić was, że wspierałam ją na długo przed tym, jak powstał hasztag "freebritney" i będę ją wspierać dalej.
30-latka wielokrotnie w swojej wypowiedzi podkreśla, jak bardzo jest dumna z Britney.
Pracuję, odkąd miałam dziewięć lat, od dziesiątego roku życia sama płacę rachunki. Nie jestem nic winna publice. Moja siostra wie, że ją kocham i wspieram. Nie jestem moją rodziną. Jestem sobą i mówię za siebie. Jestem bardzo dumna, że Britney wreszcie odważyła się mówić.
Jestem bardzo dumna, że poprosiła o nowego prawnika, tak jak radziłam jej wiele lat temu - nie publicznie, a w prywatnej rozmowie dwóch sióstr. Jestem bardzo dumna, że wykonała ten krok. Jeśli kuratela zostanie zdjęta, a ona zechce polecieć na Marsa, czy zrobić cokolwiek innego, by być szczęśliwą, to popieram to w stu procentach, bo kocham i wspieram moją siostrę i zawsze będę, dopóki tylko będzie szczęśliwa. Módlmy się więc. To wszystko - kończy "przemówienie" Jamie Lynn.
Myślicie, że sąd weźmie to pod uwagę i Britney wyzwoli się spod "opieki" ojca?
Pudelek ma swoją grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!