W tym tygodniu premierę miała autobiografia wydana przez Jamie Lynn Spears, czyli młodszą siostrę Britney Spears. O tym literackim wydarzeniu zrobiło się głośno już wcześniej za sprawą samej autorki, która rozpłakała się w czasie wywiadu w śniadaniówce "Good Morning America". Jamie Lynn podkreśliła, że zawsze niosła siostrze pomoc, "kiedy ta tego potrzebowała".
ZOBACZ: Siostra Britney Spears PŁACZE na wizji i zaklina rzeczywistość: "Zawsze starałam się JĄ WSPIERAĆ"
Wydaje się, że nieco inaczej historię kilkunastoletniej kurateli sądowej wspomina sama Britney Spears. Piosenkarka od chwili jej zniesienia wypowiedziała już sporo gorzkich słów zarówno o ojcu, który był "głową" tej operacji, jak i o bierności mamy i siostry. W swoich mediach społecznościowych Britney nie szczędziła im gorzkich słów.
Autorka "Piece of me" chłodno przyjęła też wiadomość o literackim debiucie siostry. W ostatnich tweetach przypomniała, że jej rodzina wykorzystywała ją przez 13 lat, pisząc, że "tego, co zrobił jej ociec, nie robi się kryminalistom" i to jego stronę przez lata zajmowała siostra. Oskarżyła też Jamie Lynn Spears o promowanie autobiografii jej kosztem.
Mimo medialnych kłótni sióstr, Jamie Lynn twierdzi jednak, że między nimi wcale nie było tak źle. W wydanym przez nią "pamiętniku" pisze o wiadomości z przeprosinami, którą po jednej z ostatnich afer miała jej wysłać Britney:
W jednej z ostatnich wiadomości sama napisała: "Wiem, że to nie twoja wina i przepraszam, że byłam obrażona. Choć jestem twoją starszą siostrą, potrzebuję cię bardziej niż ty mnie i zawsze tak będzie".
Nie wiadomo, z jakiego okresu miałaby pochodzić ta wiadomość. Wiadomo jednak, że siostra Britney opublikowała ją w rozdziale dotyczącym głośnej rozprawy sądowej z czerwca 2021 roku. Jak pisze portal Page Six, nikt z ludzi Britney nie potwierdził tych doniesień.
Myślicie, że sama wkrótce zabierze głos?
Dlaczego stacja TTV stała się wylęgarnią patocelebrytów o kryminalnej przeszłości?