Dorota Kamińska w ostatniej rozmowie z "Faktem" wspominała swojego brata Emiliana Kamińskiego i jego walkę z chorobą. W poruszających słowach opowiedziała, jak wraz z Justyną Sieńczyłło oraz synem gwiazdorskiej pary próbowali ulżyć aktorowi w cierpieniach. Wspomniała też o Teatrze Kamienica – wielkiej spuściźnie nieżyjącego dyrektora.
Dorota Kamińska o Teatrze Kamienica
Dorota Kamińska opowiedziała, jak powstawał Teatr Kamienica. Od początku do końca był to pomysł jej brata, Emiliana. Już na początkowym etapie aktor miał wizję, jak będzie wyglądać scena. Oddał temu projektowi całe serce.
On go stworzył od pierwszej cegły. Byłam z nim od początku, gdy oglądaliśmy zapleśniałe piwnice, gdzie śmierdziało kotami i szczurami, a on mówił, tu będzie to, a tu będzie tamto. Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami, w jaki sposób on sobie to wyobraża, bo nie było łatwo wymyślić, że w tym miejscu będzie teatr. A jemu to się wszystko w głowie poskładało i wyszło coś pięknego – wspominała aktorka w rozmowie z "Faktem".
Emilian Kamiński zajmował nie tylko stanowisko dyrektora – on żył teatrem. Reżyserował przedstawienia, w niektórych także występował. W jednym z ostatnich zagrała jego siostra. Sztuka zresztą wciąż jest wystawiana.
To bardzo zabawny spektakl "Metoda na wnuczka". Publiczność świetnie się na nim bawi. To była przedostatnia sztuka, którą wyreżyserował Emilian. Cieszę się, że udało mi się ten ostatni raz z nim pracować – powiedziała siostra aktora.
Dorota Kamińska o chorobie Emiliana Kamińskiego
Jednak zajmowanie się teatrem to nie tylko ogrom pracy, ale i ciągły stres. Emilian Kamiński powołał Teatr Kamienica do życia, z czym wiązało się mnóstwo problemów, a potem przez lata toczył o niego batalię sądową. Miewał problemy finansowe... W dodatku każda premiera czy wyjście na scenę to także ogromny stres. Nie pozostało to bez wpływu na jego stan zdrowia.
Nigdy nie palił, więc rak płuc to ostatnia choroba, o którą można by go podejrzewać. Genetyka też na to nie wskazywała, bo w naszej rodzinie nie było nowotworów, głównie choroby serca. Więc stres jest jedynym wytłumaczeniem – wyjaśniła Dorota Kamińska.
Aktorka wraz z żoną Emiliana i jego dziećmi starała się ulżyć mu w cierpieniu w czasie ostatnich miesięcy choroby. To był dla nich bardzo ciężki czas.
Ostatnie pięć lat mnie nie rozpieszczało. Straciłam wszystkie najbliższe mi osoby, mamę, ojca i brata. Nie łatwo o tym mówić.
Dorota Kamińska wspomniała także o tym, że mimo iż od śmierci brata minęło już prawie pół roku, wciąż towarzyszy jej ogromny ból. Stara się nie myśleć o tragedii, jaka dosięgła jej rodzinę, poświęca się pracy, a także niedawno się przeprowadzała. Jednak w wolnych chwilach dopadają ją wspomnienia.
Nie zelżał. Emilian cały czas mi towarzyszy. Po pięciu miesiącach nie jest ani trochę łatwiej.