Ciężarna Izabela Zięba została przyjęta na oddział położniczy w szpitalu Starachowicach po tym, jak przestała wyczuwać ruchy dziecka. Badania wykazały, że dziecko nie żyje. Lekarze wywołali poród, a potem przestali interesować się pacjentką. Zięba rodziła na podłodze między łóżkami i bez fachowej pomocy personelu szpitala. Przypomnijmy: Ciężarna urodziła na podłodze w szpitalu! Lekarze zostawili ją samą sobie
Siostra pani Izabeli, Bogusława Gębura, zwraca uwagę na to, że to nie pierwsza niepokojąca sytuacja w tym szpitalu.
Siostra czuje się bardzo źle, bardzo to przeżywa, próbuje dojść do siebie, ale my jako rodzina obserwujemy, że ciężko sobie radzi. Przed nami kolejna ciężka sprawa, musimy pochować dzieciatko. Było 8 osób na dyżurze i nikt nie przyszedł i nikt nie pomógł. Siostra wieczorem rozpłakała się bardzo, myślała ,że jej nie uwierzą. Chcieliśmy to nagłośnić, żeby to się nigdy więcej nie przydarzyło. Siostra miała podobną sytuacje z poprzednią ciążą, też prawie urodziłaby na podłodze. Poprzednią ciążę kilka lat temu straciła w 5. miesiącu ciąży. Został wywołany poród, lekarze powiedzieli, że dziecko umrze, że nie da się takiego dziecka uratować. Leżała na sali, dostała bóle, pacjentka obok na to patrzyła i płakała. Pobiegłam do salowe, salowa odpowiedziała: czym pani się przejmuje, dziecko jest tak malutkie, wyjdzie, chlupnie, nie wiadomo kiedy, może na łóżku.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news