Mimo szczerych chęci, La Toyi Jackson nigdy nie udało się przebić w branży muzycznej i choć w połowie dorównać sławą "królowi pop". Podobnie zresztą jak reszta rodzeństwa, piątą z dziewięciorga dzieci Josepha i Katherine Scruse Jacksonów od lat odcina kupony od sławy Michaela i Janet, sprzedając prasie pikantne szczegóły z ich życia. Strategia ta okazała się jednak mało opłacalna, bo 66-latka od lat dryfuje na obrzeżach show biznesu, prezentując dość groteskową aparycję.
La Toya Jackson uzależniła się od operacji plastycznych
Kolejną rzeczą, która łączy La Toyę i jej familię jest zamiłowanie (żeby nie powiedzieć - uzależnienie) do ingerowania w urodę. Celebrytka usiłowała przy pomocy skalpela zmienić swoje afroamerykańskie rysy, osiągając w efekcie karykaturalny wygląd. Obecnie 66-latka uchodzi za antyreklamę operacji plastycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trudno zliczyć, ile razy siostra Michaela Jacksona poszła pod nóż
Swoją przygodę z operacjami plastycznymi rozpoczęła od korekcji nosa. Jak to bywa wśród gwiazd, nie skończyło się na jednym zabiegu. La Toya poprawiała go później jeszcze kilkukrotnie: skracając go, zwężając i pomniejszając płatki. Zafundowała sobie też powiększenie biustu przy pomocy silikonów. Na koncie celebrytka sprawiła sobie implant brody, modelowanie policzków, ostrzykiwanie ust, a także wygładzanie zmarszczek przy pomocy botoksu.
Jackson doczekała się aż 11 albumów, z czego żaden nie osiągnął komercyjnego sukcesu. Jedyne, co pozostało spragnionej sławy Amerykance, było tułanie się po imprezach i desperacka walka o zwrócenie na siebie uwagi mediów, w czym pomagał jej "ekscentryczny" look.
Zobaczcie, jak zmieniała się La Toya Jackson na przestrzeni lat: