Choć z dwóch córek Marii Winiarskiej i Wiktoria Zborowskiego większą popularność bez wątpienia wypracowała sobie Zofia Zborowska, losy jej siostry również okazjonalnie zwracają uwagę rodzimych mediów. O Hannie Zborowskiej-Neves w ostatnim czasie mówiło się głównie w kontekście zawirowań w jej życiu prywatnym. Mieszkająca na co dzień w Brazylii celebrytka w ubiegłym roku zdecydowała się na rozwód z partnerem, z którym wychowywała dwie córki. Niedługo później Zborowska-Neves zaczęła układać sobie życie u boku nowego ukochanego - niestety jej kolejny związek zdążył już przejść do historii.
Ostatnio na Hannę Zborowską-Neves spadła fala krytyki. Wszystko to za sprawą nagrania opublikowanego przez celebrytkę w mediach społecznościowych. Siostra Zofii Zborowskiej udostępniła na InstaStories wideo, na którym można było zobaczyć, jak jedna z jej córek bawi się z małym kotkiem. Dziewczynka energicznie podnosiła zwierzę i przenosiła je z miejsca na miejsce, a w pewnym momencie przykryła czymś wyglądającym na kawałek muszli, udając najwyraźniej, że jest to przebranie dla zwierzaka.
Kot się przebrał - podpisała nagranie wyraźnie rozbawiona Hanna.
Udostępnione przez Zborowską-Neves nagranie zwróciło uwagę Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. W niedzielę przedstawiciele DIOZ opublikowali filmik z udziałem córki celebrytki na swoim oficjalnym instagramowym profilu, dołączając do niego obszerny wpis. Członkowie organizacji zajmującej się pomocą zwierzętom nie tylko otwarcie potępili wideo siostry Zofii Zborowskiej, lecz również zarzucili jej promowanie przedmiotowego traktowania czworonogów. Zdaniem DIOZ pociecha celebrytki na nagraniu obchodziła się z małym kotem jak z zabawką, a jej zachowanie podchodziło nawet pod męczenie zwierząt.
Panią @hannaneves obserwuje prawie 200 tys. osób... Mimo to na story promuje zachowania utrwalające przeświadczenie, że zwierzę to tylko rzecz i można się "nim bawić". Nasz komentarz? - czytamy na InstaStories DIOZ.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Hanna Zborowska-Neves śmieje się z... rozwolnienia córki na Instagramie: "Dostała TURBOS*AKI, WYPŁYNĘŁO KILO KUPY"
Żenada roku, dzieciaki traktują koty jak zabawki, które można męczyć, wkładać do kartonu, robić z nimi co się chce. Od tego się zaczyna - później rzuca się o ściany, odrywa łapki, główkę, ogonek... Bo przecież to tylko zabawka. Utrwalasz u dzieci patologiczne zachowania, pozbawione jakiegokolwiek szacunku do zwierząt - możemy przeczytać w screenie komentarza dołączonego do wpisu.
Przedstawiciele Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt podkreślili, że będąc osobą publiczną Zborowska-Neves powinna zdawać sobie sprawę, iż ciąży na niej pewna odpowiedzialność.
Młode osoby oglądające coś takiego u gwiazdy IG, chcą być lepsze. A więc, co robią dla rozgłosu? Kopią zwierzęta, rzucają nimi, odrywają kończyny, zabijają... Wielokrotnie pokazujemy takie historie, w których musimy interweniować... Zwierzę to nie zabawka, a na osobach publicznych spoczywają obowiązki! Jesteśmy zażenowani... - napisano.
Przedstawiciele DIOZ powrócili do tematu filmiku siostry Zborowskiej jakiś czas później. Członkowie organizacji wyrazili nadzieję, że ich obserwatorzy wezmą sobie do serca, iż zwierzęta nie są zabawkami, a nagrywanie podobnych filmików może "wywołać w innych obserwatorach poczucie przyzwolenia na drastyczniejsze akty "zabawy"". W swoim wpisie wyjaśnili również, że zdecydowali się zareagować na wideo Neves, gdyż na co dzień spotykają się z ludźmi, którzy "przekraczają cienką linię zabawy" i zachowania, które niektórzy postrzegają jako niewinne, dla zwierząt mogą być "okrucieństwem".
Wszystkie osoby, którym odbieramy zwierzęta, mówią, że kochają zwierzęta... I tyle w temacie - napisali przedstawiciele DIOZ.
Nagranie Zborowskiej-Neves udostępniła na swoim profilu również Karolina Korwin-Piotrowska, która nie odmówiła sobie komentarza w sprawie.
Bez względu na wszystko zwierzę nie służy do zabawy, to nie jest zabawka, do zabawy jest pluszak. Może więc lepiej kupić pluszaka, a nie zamęczać żywe, czujące zwierzę - napisała.
Hanna Zborowska-Neves zdążyła już odnieść się do zamieszania, jakie wywołało opublikowane przez nią nagranie. W opublikowanym na InstaStories wpisie celebrytka podkreśliła, że na co dzień angażuje się w pomoc zwierzętom, a swojego pupila traktuje niemal po królewsku. Jednocześnie przyznała się jednak do błędu, twierdząc, że mogła zwrócić większą uwagę na sposób, w jaki jej córka obchodziła się z kociakiem. Celebrytka postanowiła przeprosić za swoje zachowanie, zapewniając, iż cała sprawa będzie dla niej okazją do wyciągnięcia wniosków.
Dobra. Jeszcze raz. Najpierw o kotkach. Uratowaliśmy je ja i moi przyjaciele z worka 3 dni temu. Gdyby nie my, już dawno by ich nie było. Pomagam przy adopcjach, również tych kotów. Sama mam kota adoptowanego, który śpi ze mną i moimi dziećmi w łóżku i żyje jak król. Moje dzieci od dwóch dni opiekują się tymi kotami. Karmią je i bawią się z nimi. Tutaj mój błąd polega na tym, że faktycznie powinnam być bardziej czuła na sposób, w jaki Miła obchodzi się z kotkami. I tutaj macie rację. Przepraszam. Jest to dla mnie lekcja - zapewniła.
Zborowska-Neves nie ukrywała, że w związku z nagraniem spadła na nią olbrzymia fala krytyki, a jej skala przerosła jej najśmielsze oczekiwania. Celebrytka otrzymywała nawet groźby.
Natomiast fala hejtu, jaka się na mnie wylała i groźby, które dostałam, są nieproporcjonalne do zdarzenia. W życiu nie podniosłam ręki na żadne zwierzę. A miałam ich w życiu 6, i każde było ze schroniska albo z odzysku - dodała.
Zobaczcie ujęcia z nagrania Hanny Zborowskiej-Neves, które zwróciło uwagę DIOZ.