Najstarsza siostra Mateusza Morawieckiego ma dwoje dzieci: Franka i Klarę. Młody aktywista LGBT+ stoi po przeciwnej stronie barykady niż polityk PiS, co wielokrotnie podbijały media. Jego siostra Klara jest aktorką. Sporą rozpoznawalność zyskała dzięki serialowi "Pierwsza Miłość", do którego obsady dołączyła w tym roku. Prawdziwe zainteresowanie wzbudziła jednak, gdy pojawiła się w popularnym show "Twoja twarz brzmi znajomo".
Szybko na jaw wyszło, że wspierana przez wszystkich artystka o obcobrzmiącym nazwisku jest siostrzenicą premiera Mateusza Morawieckiego. Zaczęto też plotkować, że Klara Williams udział w programie zawdzięcza właśnie rodzinnym koneksjom. Czy dlatego zmieniła nazwisko?
W rozmowie z Plejadą współpracownica Teatru Śląskiego twierdzi, że choć decyzja ta nie była łatwa zwłaszcza dla jej taty, Klarą nie kierowała absolutnie polityka, od której stara się trzymać z daleka ani bliskie pokrewieństwo z czołowym politykiem PiS.
Nigdy nie myślałam o tym w ten w sposób, że skoro mój wuj jest premierem, to ja muszę zmienić nazwisko, bo... mamy inne nazwiska. Zresztą ja już długo, dłużej niż mój wujek jest premierem, myślałam o zmianie nazwiska - twierdzi uczestniczka 15. edycji show "Twoja Twarz brzmi znajomo"
Moje nazwisko nie rezonowało z tym, że jestem aktorką. Nie mówię o tym wprost z szacunku do mojego taty, który nie przyjął mojej decyzji entuzjastycznie - wyjaśniła.
Aktorka uznała, że z myślą o potencjalnej karierze zagranicznej powinna przyjąć obce nazwisko, co będzie łatwiejsze do przełknięcia dla jej ojca. Wytypowała 20 propozycji. Początkowo aktorka chciała nazywać się Klara Molier, bo podobało się jej to zestawienie. Ostatecznie jednak uznała, że zbyt słabo zna francuski i wybierze jedno z najpopularniejszych nazwisk w Stanach Zjednoczonych: Williams.
Każdy zna kogoś o tym nazwisku: aktora, tenisistkę, piosenkarza. Zależało mi na tym, żeby to nazwisko nie było jakieś wysublimowane, ale jednocześnie łatwe do zapamiętania za granicą - tłumaczyła Klara Williams w rozmowie z Plejadą.
Administracyjna zmiana kosztowała aktorkę 37 zł. Na decyzję czekała półtora tygodnia. Po jej zatwierdzeniu musiała jeszcze wymienić dokumenty. Czuła się jednak wspaniale.
To był wzruszający moment. Nie umiem tego opisać. Towarzyszyło mi mnóstwo emocji. Czułam jednak, że to moja właściwa tożsamość - wyznała.
Dobrze wybrała?
Posłuchaj najnowszego odcinka Pudelek Podcast!