Natalia Siwiec po tym, jak zagrała w sztuce O co biega, chce dalej realizować swoje marzenie o zostaniu aktorką. Na razie ma za sobą rolę niezbyt rozgarniętej gosposi Idy, dla której, jak twierdzi, "poświęciła całe wakacje". Decyzji o "zrezygnowaniu z wielu rzeczy" najwyraźniej nie żałuje.
- W teatrze panuje niesamowita energia, a praca nad rolą była dla mnie czymś nowym, magicznym i interesującym. To, jak rola ewoluuje, jak kreujemy postać, to coś tak niesamowitego, że chciałabym to poczuć jeszcze wiele razy. Trudno to opisać, chyba tylko aktorzy mogą to zrozumieć - powiedziała Siwiec.
Teatr to nie wszystko. Natalia wciąż chce zagrać u Tarantino. Przypomnijmy: Siwiec: "Moim marzeniem jest zagrać u Tarantino. Albo u Kubricka".
Występ w filmie twórcy Mechanicznej pomarańczy już sobie odpuściła. Dowiedziała się wreszcie, że reżyser nie żyje od 16 lat.
U Kubricka już nie zagram, wiadomo. A u Tarantino? Ostatnio koleżanka znalazła mi miejsca i daty castingów, które on organizuje. Kurczę, nie, tak naprawdę nie będę tego mówić. Jeżeli czegoś chcemy, to dlaczego mamy chociaż nie próbować tego zdobyć?
_
_
_
_
Źródło: Newseria Lifestyle