W tym roku Natalia Siwiec spełniła swoje marzenie i wzięła udział w festiwalu Burning Man. Niegdyś niszowe wydarzenie, dziś przyciąga wielu bogatych snobów, celebrytów i lansiarzy z całego świata. Nic więc dziwnego, że wzięła w nim udział również Natalia. Okazuje się, że to wystarczający powód, by pojawić się w Dzień Dobry TVN. Stacja zaprosiła celebrytkę, która opowiedziała o festiwalowych wrażeniach. Przypomnijmy, że wydarzenie odbywa się na pustyni w Nevadzie i trwa osiem dni. Punktem kulminacyjnym "celebracji życia" jest spalenie wielkiej kukły człowieka.
Można tam robić co się chce. To obóz przetrwania. Mówi się o tym jako o festiwalu zepsucia, bo można tam być, kim się chce. Przyjeżdżają ludzie z całego świata, którzy chcą pokazać sztukę. Tego nie da się opisać, nie jesteś w stanie sobie tego wyobrazić. To tak jak z dzieckiem, dopóki go nie masz, to nie możesz sobie wyobrazić. Nie ma tam pieniędzy, jest wymiana barterowa. Ja miałam słodycze. Na pustyni nie ma nic, nie możesz sobie nic kupić. Poruszasz się tam tylko rowerem, nie ma zasięgu.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news