W okolicach Bożego Narodzenia na Instagramie Natalii Siwiec zaczęły pokazywać się zdjęcia małego kota - celebrytka była wyraźnie zachwycona nowym nabytkiem, któremu założyła nawet konto na Instagramie. Niestety, wkrótce potem Natalia musiała oddać zwierzę.
Przypomnijmy: Siwiec tłumaczy się z oddania kota: "Nigdy nie był mój!"
W rozmowie z nami Natalia wyśmiała cała sytuację i zdziwiła się, że ludzi interesuje to, co stało się z jej pupilem. Podobno nie miała nic złego na myśli:
Jak mi ktoś śmiesznie napisał: W państwie Jarosława z kotami nie ma żartów! To był kot kupiony w prezencie i musiałam go oddać - wyjaśniła. Mariusza chrześnica o nim marzyła, więc nie mogłam go zatrzymać. Ale my też planujemy sobie kupić kota, zakochaliśmy się w nich.
Siwiec powspominała jeszcze urlop w ciepłych krajach. Zdaniem celebrytki najlepszy do odpoczynku jest Meksyk, który poleca każdemu.
Skorzystacie z jej wakacyjnych porad?