To, co dzieje się od kilku dni wokół zniknięcia Kate Middleton, można już śmiało nazwać obłędem. W styczniu żona księcia Williama miała przejść planowaną wcześniej operację, a jej nieobecność niepokoi internautów na tyle, że po sieci krążą już dziesiątki absurdalnych teorii spiskowych. Na nowych zdjęciach, zdaniem niektórych, miała ją nawet zastępować sobowtórka.
Personel przyłapany na próbie przeglądania akt medycznych księżnej Kate
Wygląda na to, że atmosfera obłędu udziela się nie tylko internautom, lecz także osobom, które mogły mieć już wcześniej z Kate do czynienia. The Mirror donosi, że w londyńskiej klinice, w której leczyła się żona Williama, doszło ponoć do poważnego naruszenia. Jedna z osób, które wchodzą w skład personelu placówki, miała zostać przyłapana na próbie przeglądania jej akt medycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tabloid donosi, że szpital w Marylebone wszczął już w tej sprawie wewnętrzne śledztwo. Sprawa jest o tyle poważna, że w placówce leczy się szereg rozpoznawalnych osób, w tym inni royalsi, politycy czy celebryci, więc podobny incydent stawia personel w bardzo złym świetle. Jak się dowiadujemy, reszta pracowników była w szoku po tym, jak naruszenie wyszło na jaw.
To rażące naruszenie kładzie się cieniem na działalności szpitala, który dotąd mógł się poszczycić nienaganną reputacją wśród royalsów. Osoby decyzyjne skontaktowały się z Pałacem Kensington niezwłocznie po wykryciu naruszenia i już trwa szeroko zakrojone dochodzenie w tej sprawie. Personel medyczny jest w szoku, że jedna z pracujących tam osób może być odpowiedzialna za tak poważne nadwyrężenie zaufania i etyki - mówi źródło cytowane przez serwis.
Próba dotarcia do poufnych akt medycznych bez zgody przełożonych jest też przestępstwem, więc osobę odpowiedzialną za naruszenie mogą czekać poważne konsekwencje. Zapytany o sprawę Metropolitan Police Service nie potwierdził ani nie zaprzeczył temu, jakoby już poinformowano ich o szczegółach sprawy.