Nie jest tajemnicą, że od czasu zrzeczenia się książęcego tytułu i wyprowadzki do USA relacje Meghan Markle z rodziną królewską są bardzo chłodne... Stosunków wcale nie ocieplają deklaracje Amerykanki, która wyznała ostatnio, że nie czuła się chroniona przez rodzinę swojego męża, szczególnie gdy była w ciąży. Obrażona na teściową i brytyjskie tabloidy aktorka przeniosła się do Kalifornii, gdzie układa nowe życie. Markle kreuje się teraz na aktywistkę i okazjonalnie udziela wywiadów w ramach promowania rozmaitych działalności charytatywnych.
Zobacz też: Oto najnowsza posiadłość księcia Harry'ego i Meghan Markle za GRUBO ponad 55 MILIONÓW! (ZDJĘCIA)
Ostatnio ex-księżna udzieliła wywiadu Emily Ramshaw, współzałożycielce i dyrektorce redakcji non-profit The 19th, która uczula czytelników na ważne kwestie społeczne. Meghan opowiedziała, jak czuła się wracając do USA podczas masowych protestów, które rozpoczęły się po zabójstwie George'a Floyda.
Było mi niesamowicie smutno patrzeć na to, w jakim momencie był nasz kraj - powiedziała. Dostrzegając jakieś plusy całej sytuacji, powiedziałbym, że w tygodniach po zabójstwie George'a Floyda i po pokojowych protestach, które widzieliście, ludzie się przebudzili i zaczęli domagać się zmian. Smutek przerodził się w inspirację do działania - wyznała.
Zobacz też: Biografia Meghan Markle USUNIĘTA ze strony rodziny królewskiej! Zastąpiono ją informacją o "Megxicie"...
Meghan wyraziła radość, że w końcu może zabierać głos w sprawach, które są dla niej istotne.
Problem rasizmu i uprzedzeń nie jest dla mnie niczym nowym, ale zmiany, które teraz mogą nadejść są czymś, czego nie mogę się doczekać i pragnę być tego częścią - powiedziała. W końcu mogę używać swojego głosu w sposób, którego wcześniej nie mogłam. Więc tak, dobrze jest być w domu! - podkreśliła, wbijając szpilę rodzinie królewskiej.
Myślicie, że Elżbieta II się obrazi?