Maciej Zakościelny na początku kariery nazywany był "polskim Bradem Pittem". Zasłynął rolami głównie w komediach romantycznych, w których gra do dziś. Z racji upodobań polskich widzów i uwielbienia akurat tego gatunku filmowego, Zakościelny wciąż stawiany jest w gronie najpopularniejszych rodzimych aktorów. Przekonuje jednak, że to zainteresowanie wcale mu nie przeszkadza.
Trzeba dozować swoją osobę widzom, wtedy krzywda mi się nie stanie. Lubię wyjeżdżać, bo wtedy dotyka się takiego normalnego życia, gdzie ludzie cię traktują normalnie. Można do mnie podjeść i zrobić sobie zdjęcie, porozmawiać i bardzo to cenię i lubię. Też muszą jednak być pewne granice.
Jest aż tak popularny?
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news