Doda rozstała się z Emilem Haidarem dwa lata temu. Były narzeczony postanowił, że jej nie odpuści. Wygrany proces o porysowanie samochodu najwyraźniej dodał Haidarowi skrzydeł. Postanowił pójść za ciosem i pozwać Dodę o nasłanie na niego płatnych zbirów. Skończyło się aresztowaniem piosenkarki i wnioskiem o zmianę kwalifikacji czynu na działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. Grozi za to do 10 lat pozbawienia wolności. Doda idzie w zaparte, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a jedynie padła ofiarą "mściwej arabskiej krwi" Haidara. W najnowszym wywiadzie dla www.przeAmbitni.pl przekonuje, że nie pała zemstą, chce jedynie świętego spokoju. To przekona sąd?