Daniel Martyniuk wyjątkowo ciężko zapracował na swój status patocelebryty. Jedyny syn gwiazdora disco polo od miesięcy staje się ofiarą kłopotów, które sam regularnie na siebie sprowadza. Nie pomogło wywiezienie go przez rodziców do Puszczy Białowieskiej ani dziesiątki rozmów "dyscyplinujących", jakie przeprowadzał z nim Zenek. Krnąbrny 31-latek tkwi w imprezowym ciągu i desperacko próbuje zwrócić na siebie uwagę. Pod koniec sierpnia Martyniuk junior po raz kolejny zawitał na afiszach, gdy publicznie skrytykował jeden z podlaskich hoteli, w którym miał "nieprzyjemność" się zatrzymać.
Ku zaskoczeniu patocelebryty, właściciel rzeczonego obiektu postanowił skonfrontować dziedzica estradowej fortuny za pośrednictwem mediów społecznościowych, zaznaczając, że pan Daniel nigdy nie był gościem jego hotelu. Oprócz tego zagroził mu, że sprawa z pewnością trafi na drogę sądową. Zaledwie kilka godzin później zlękniony Daniel odpowiedział na zarzuty mężczyzny, stwierdzając, że "padł ofiarą manipulacji".
Jak można było się spodziewać, na tym się nie skończyło. We wtorek, prawie trzy tygodnie po całym zajściu, na profilu Martyniuka pojawiły się obszerne przeprosiny, w których skruszony 33-latek kaja się, prosząc o wybaczenie za swoje skandaliczne słowa.
Ja, Daniel Martyniuk, oświadczam, że w dniu 27 sierpnia 2020 roku na moim profilu w serwisie Instagram zamieściłem film zawierający krzywdzące dla spółki SANTANA SKŁODOWSCY SPÓŁKA JAWNA z siedzibą w Białymstoku, będącej właścicielem Hotelu i Sal Bankietowych Santana w Białymstoku, nieprawdziwe informacje, wskazujące że:
1. Salę bankietową są jednymi z gorszych na całym świecie, podaje się tam skiśnięte piwo i wszystko jest zepsute,
2. Hotel Sanrana jest bardzo zepsutym hotelem, łóżka przeżerają tam mole i w ogóle nie warto tam być.
W związku z powyższym przepraszam spółkę SANTANA SKŁODOWSCY SPÓŁKA JAWNA z siedzibą w Białymstoku za naruszenie jej dóbr osobistych, co mogło narazić ją na utratę zaufania klientów i potencjalnych klientów zainteresowanych usługami Hotelu i Sal Bankietowych Santana w Białymstoku.
Myślicie, że tym razem uda mu się uniknąć kolejnej rozprawy sądowej?