Sławek Uniatowski zyskał popularność dzięki udziałowi w "Idolu", w którym dotarł do ścisłego finału. Wystąpił także w "M jak miłość", a jego wątek przez długi czas był jednym z wiodących w serialu. Kiedy jednak zwolniono Barbarę Kurdej-Szatan, która grała jego partnerkę, podziękowano mu za współpracę. On sam zapewniał, że nie ma żalu do swojej koleżanki z planu.
Dzięki roli w tasiemcu życie prywatne artysty zaczęło wzbudzać zainteresowanie mediów. On sam niewiele o sobie mówi. Wiadomo jedynie, że ma syna, który według fanów bardzo go przypomina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas promowania swojej nowej płyty, Sławek Uniatowski został zaproszony do podcastu "Piekielnie szczere". W trakcie rozmowy pojawiły się pytania dotyczące jego życia osobistego. Uniatowski ujawnił, że często jest postrzegany jako osoba homoseksualna ze względu na to, że, jak twierdzi, bardzo o siebie dba. Wspomniał również, że zdarza się, iż otrzymuje od fanów erotyczne zdjęcia. Nie jest jednak ich zwolennikiem.
Najwięcej mam niemoralnych propozycji od mężczyzn, bo dużo facetów myśli, że jestem gejem. Bo dbam o siebie. Nie dostaję specjalnie nagich zdjęć od kobiet, ale dostaję ku*asy od mężczyzn. To mi się nie podoba, bo to są bardzo brzydkie ku*asy - przyznał.
Opowiedział także o swoim dzieciństwie i wychowaniu w bardzo tolerancyjnym domu. Jednak, jak tłumaczy, "nie kuma" całego LGBT, które jego zdaniem na siłę szuka atencji.
Wychowywałem się w klubach gejowskich. Można tam było bawić się, na legalu jarać zioło. Wszyscy mnie tam lubili. Mam wielki sentyment do gejów, tych wszystkich przebierańców. Choć tego całego LGBT nie kumam, dla mnie to jest jakieś łapanie atencji na siłę przez ludzi, którzy nie potrafią poradzić sobie z własnym życiem. Ale ja mam dużą wrażliwość i jest mi bardzo miło, jak jakiś gostek mi powie, że mu się podobam. A dlaczego mam mu się nie podobać? - przyznał.
Nadążacie, co miał na myśli?