Sławomir Świerzyński do pewnego momentu był znany głównie jako piosenkarz disco polo i kojarzył się raczej pozytywnie. Wszystko zmieniło się, gdy postanowił dzielić się na forum swoimi kontrowersyjnymi poglądami, np. na temat gejów, których zrównał z pedofilami.
Przypomnijmy: Sławomir Świerzyński odpływa na antenie TVP: "Nie ma żadnej różnicy pomiędzy homoseksualizmem a pedofilią!"
Ostatnio z kolei głośno jest o tym, że wraz z żoną muzyk wnioskował o 550 tysięcy zapomogi z rządowego Funduszu Wsparcia Artystów. Nie jest tajemnicą, że Świerzyński opływa w luksusy, dlatego fakt, że wyciąga rękę po pieniądze podatników, został wyjątkowo źle przyjęty.
W odpowiedzi na krytykę Świerzyński pokusił się o stwierdzenie, że przecież chorzy w szpitalach także potrzebują muzyki...
Świerzyński od lat lansuje się na "cesarza disco polo" i twierdzi, że jego twórczością zachwycili się Chińczycy. W wywiadach opowiadał, że "Chiny leżą u jego stóp" i chwalił się 67 milionami sprzedanych płyt. Było to mniej więcej dekadę temu.
Rzecz w tym, że osoby, które na co dzień mieszkają w Chinach, nie potwierdzają jego wersji. Blogerka Weronika Truszczyńska mieszkająca w Szanghaju swego czasu ujawniła, że "polskie disco polo nigdy nie było popularne w Chinach", a cała historia została wykreowana, aby zrobić szum w polskich mediach.
Płyta Bayer Full nagrana w języku chińskim została wydana tylko w Polsce i nigdy nie ujrzała światła dziennego w Chinach. Zespół nie zagrał nigdy żadnego koncertu w Chinach. Oczywiście były próby podbicia chińskiego rynku - przecież po coś powstały te piosenki po chińsku - tylko że to po prostu "nie pykło". A to, że telewizja polska podała, że sprzedali sześćdziesiąt-ileś milionów płyt, już podpisali kontrakt, to było po prostu jedno wielkie kłamstwo - ujawniła Truszczyńska.
Powoli odcinam od tego kupony, ale nadal inwestuję. Mamy bardzo dobry klimat w Chinach, nie ma żadnego oporu. Muszę czasami z siebie robić małpę, ale ja to lubię - mówił w programie Wojtka Jagielskiego.
W rzeczywistości Sławomir Świerzyński zarobił nie na płytach rzekomo sprzedanych w Chinach, ale na skrzętnie uszytej promocji, na fali której umocnił swoją pozycję w show biznesie - wydał biografię zatytułowaną Cesarz disco polo, zagościł w mainstreamowych mediach, został gwiazdą filmu wyreżyserowanego przez męża Joanny Kulig, a nawet próbował sił w polityce.
Lepszy z niego muzyk czy biznesmen?