Póki Sławomir Świerzyński śpiewał piosenki o "majteczkach w kropeczki" i zabawiał gawiedź na wiejskich festynach, cieszył się w Polsce umiarkowaną sympatią. Niestety, liczne ksenofobiczne i homofobiczne wypowiedzi pieśniarza disco polo sprawiły, że jego nazwisko stało się z czasem synonimem zacofania i ciemnoty.
Zobacz też: Sławomir Świerzyński odpływa na antenie TVP: "Nie ma żadnej różnicy pomiędzy homoseksualizmem a pedofilią!"
Lider Bayer Full próbował też startować do sejmu. Nakręcił nawet spot wyborczy na cmentarzu. Po tym jak nadzieje na wielką karierę polityczną spełzły na niczym, Świerzyński spędza czas głównie na komplementowaniu rządu PiS i pisaniu głupot na Twitterze. Ostatnio przeszedł jednak sam siebie...
Piosenkarz namawiał swoich fanów (co ciekawe jedynie mężczyzn), by mimo szerzącej się epidemii koronawirusa szli do kościoła.
Mężczyźni, ojcowie i dziadkowie idźmy do kościoła wbrew zakazom, mamy wiarę i odwagę, by wielbić Jezusa i błagać Go o Pokój i zdrowie dla naszych rodzin i bliskich. Polak ma obowiązek strzec wiary katolickiej. Tylko pod Krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską... - grzmiał na Twitterze.
Biorąc pod uwagę zakaz o zgromadzeniach wprowadzony z powodu pandemii można śmiało powiedzieć, że Świerzyński nawołuje do łamania prawa.
Myślicie, że jeszcze się opamięta?