Kampania Fundacji Mamy i Taty zachęcająca kobiety do rodzenia dzieci, nim będzie za późno, wywołała wielkie poruszenie w show biznesie. Na akcję spadła lawina krytyki. Jej twórcy zapewniają jednak, że chodziło im właśnie przede wszystkim o wywołanie dyskusji. Wiele kobiet poczuło się urażonych. Tłumaczą, że na decyzję, by nie mieć dzieci ma wpływ często sytuacja życiowa i brak odpowiedniej opieki ze strony państwa.
Najbardziej do siebie wzięła to Joanna Horodyńska: Horodyńska o kampanii "Nie odkładaj macierzyństwa": "ZABOLAŁA MNIE! TO O MNIE, że kariera, że się spóźniłam"
Zosia Ślotała też krytykuje kampanię, ale zaznacza, że nie jest ona skierowana do niej:
- Absolutnie nie jestem w grupie osób, które mogły się z czymkolwiek spóźnić. Zresztą patrząc po moim wieku i fakcie, że teraz będę mamą, dla mnie kampania była absolutnie nietrafiona. Puściłabym to bokiem i w ogóle nie zwracała na to uwagi - oznajmiła 26-latka w dziewiątym miesiącu ciąży.
Miałam to szczęście, że u mnie wszystko to wyszło bardzo naturalnie i wierzę w to, że my kobiety jesteśmy tak zaradne, że to wszystko da się pogodzić: dziecko, karierę, prowadzenie domu.