Z tygodnia na tydzień zbliżamy się do wielkiego finału obecnej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Wydaje się, że największe szanse na zbudowanie stabilnego związku mają na razie Magda i Krzysztof, którzy wyraźnie mają się ku sobie i znaleźli wspólny język. Kornelia i Marek mają przed sobą sporo wyzwań, ale progres w ich relacji jest nieporównywalnie większy niż w przypadku trzeciej z par, Kingi i Marcina.
Kinga i Marcin jednak się spotkali. Doszło do poważnej rozmowy
W nowym odcinku programu dostępnym na platformie Player jesteśmy świadkami decyzji Marcina o przyjeździe do żony. Choć tydzień wcześniej zapewniał w przebitkach, że daje sobie 10 proc. szans na to, że w ogóle się u niej pojawi, to najwyraźniej rozmowa z ekspertką pomogła mu podjąć decyzję. Kinga oprowadziła męża po domu, a atmosfera wydawała się przyjazna. Do czasu.
Oboje byli świadomi, że to spotkanie oznacza też poważną rozmowę o ich przyszłości. Kinga przyznała, że propozycja spania w hotelu, zamiast u niej w domu, mocno ją dotknęła. Marcin z kolei twierdził, że nie jest gotowy na jej zmienne emocje i słowną agresję. Tu powstało pierwsze spięcie, bo kobieta obruszyła się właśnie na ostatnie ze słów, których użył jej mąż.
Czuję się jak na huśtawce emocji. Jest bardzo fajnie, a później nagle spadam, nie wiadomo, z jakiego powodu. Z tą butelką wody zareagowałaś agresywnie, nieadekwatnie do sytuacji - tłumaczył mężczyzna.
Agresywnie? Uważaj na to słowo, dobrze? Bo chyba nie znasz jego pojęcia - wypaliła Kinga.
No może, zaraz mi je wytłumaczysz - kontynuował Marcin.
Ja nie jestem twoim nauczycielem. Dla mnie agresja to jest agresja. Rzuciłam się na ciebie z łapami? Wyzywałam? Biłam cię? Torturowałam? - zbulwersowała się jego żona.
Nie, ale można też w sposób agresywny przekazywać emocje - próbował studzić emocje mężczyzna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga i Marcin znowu się posprzeczali. Sytuację uratował jej przyjaciel
Od tej chwili atmosfera była już daleka od przyjaznej. Kinga miała pretensje do męża, że ten nie mówił jej, gdy miał zastrzeżenia do jej zachowania. Dyskusja była tak zażarta, że kolejną kością niezgody między małżonkami stał się nawet fakt, że Kinga wstała z kanapy i chciała napić się wody. Jej mąż nerwowo rzucił, że ta ucieka od ich rozmowy, co kolejny raz ją rozjuszyło.
I kto teraz ucieka, nie? - rzucił pod nosem Marcin.
Idę po wodę, mogę sobie nalać wody? - warknęła Kinga. Dobrze, to uschnę, ale nie wstanę po wodę.
W pewnym momencie małżonkowie postanowili przerwać awanturę i wybrać się razem do knajpki, żeby coś zjeść. W programie spotkali się też z dobrym znajomym Kingi, który zaprosił ich do siebie. Gdy para nie była wyłącznie we własnym towarzystwie, atmosfera od razu stała się lżejsza.
Marcin polubił nowego kolegę tak bardzo, że z nutką nadziei zaprosił go nawet... do domu Kingi. Nie wiemy jednak, czy ten przystał na jego propozycję.
Widzicie dla nich jeszcze jakieś szanse?