"Ślub od pierwszego wejrzenia" już od kilku lat cieszy się w Polsce niesłabnącą popularnością. Program TVN7 właściwie od samego początku emisji wzbudzał sporo kontrowersji, wielu widzów dość sceptycznie podchodziło bowiem do pomysłu aranżowanych przed "ekspertów" małżeństw. Mimo wszystko program doczekał się już sześciu edycji, a jego fani wciąż uważnie śledzą losy poszukujących miłości uczestników, również tych z poprzednich odsłon.
Zaledwie garstce bohaterów "Ślubu od pierwszego wejrzenia" udało się wytrwać w zapoczątkowanych w programie małżeństwach - już pierwsza, pamiętna edycja show zakończyła się trzema rozwodami. Jedną z uczestniczek biorących wówczas udział w eksperymencie była Magdalena Pazura. Decyzją ekspertów kobieta poślubiła Krystiana. Choć para nie zdecydowała się na rozstanie w finałowym odcinku programu, ich związek rozpadł się tuż po zakończeniu emisji.
Magda postanowiła ostatnio przypomnieć o sobie światu, udzielając wywiadu Plotkowi. W rozmowie uczestniczka pierwszej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" opowiedziała nieco o kulisach programu. Pazura nie ukrywała, że przez formułę show zmuszona była załatwiać ślubne formalności w ekspresowym tempie i prosić urzędników o przyspieszenie procedur. Podkreśliła również, że małżeństwa w programie zawierane są naprawdę.
Od momentu oświadczenia, że znaleźli mi męża, było dziesięć dni. Ślub jest naprawdę, sporo było z tym walki, aby zdobyć dokumenty, na które normalnie czekamy dwa tygodnie. Musiałam mocno prosić o przyspieszenie procedury wydania dokumentów, ale nie mogłam przecież zdradzić urzędnikom, dlaczego mi tak zależy na czasie - wspominała.
Uczestniczka przyznała, że na wybór sukni ślubnej miała zaledwie kilka godzin. Jak zdradziła, aranżacją wesela w całości zajęła się produkcja "Ślubu". Ona sama przed ceremonią znała jedynie jej lokalizację.
Wszystkim zajęła się produkcja, włącznie z wyborem obrączek - wyznała.
Jak twierdzi Magda, organizacja ślubu w ramach programu TVN7 wygląda zupełnie inaczej, niż można by to sobie wyobrazić. Uczestników obowiązuje limit zaproszonych gości oraz ścisłe wytyczne co do zawiadamiania bliskich o ceremonii. Pazura nie mogła skorzystać z tradycyjnych zaproszeń, każdego z gości informowała więc o ślubie telefonicznie. Dodatkowo część kosztów musiała pokryć z własnej kieszeni.
Wydałam mnóstwo pieniędzy, bo za wiele rzeczy (wszelkie dodatki, makijaż, fryzjer, wieczór panieński w hotelu) musiałam zapłacić sama. Nie jest tak kolorowo, jak inni myślą - oceniła Magda.
W rozmowie Magda zdradziła również, że wraz z udziałem w programie podpisała umowę poufności, a wycofanie się z eksperymentu w ostatniej chwilo groziło karą finansową. Uczestniczka pierwszej edycji wróciła także pamięcią do rozwodu z Krystianem. Jak zdradziła, jej małżeństwo zakończyło się bez większych problemów.
(...) Otrzymałam w mailu, kiedy [rozwód - przyp. red.] się odbędzie i pojechałam. Tam czekała na mnie pani mecenas. Na szczęście wszystko poszło sprawnie i wszystko za mnie załatwili - wyznała.
Doceniacie jej szczerość?
Dlaczego nie piszemy o Dodzie?